Reprezentacja Anglii była jednym z największych rozczarowań Euro 2024. Choć dotarła aż do finału, to po drodze spadła na nią spora krytyka. Piłkarze Garetha Southgate'a grali mało widowiskowy futbol i dopiero z Hiszpanią zaprezentowali się lepiej, ale nie na tyle, by ją pokonać (1:2). O włos, a z turniejem pożegnaliby się już w 1/8 finału. Uratował ich jednak Jude Bellingham. Zdobył gola w piątej minucie doliczonego czasu drugiej połowy ze Słowacją i doprowadził do dogrywki, a w niej dzieła dopełnił Harry Kane. Mimo to wielu ekspertów wskazuje, że piłkarz Realu Madryt także zawiódł. Młody Anglik musi mierzyć się więc z krytyką otoczenia, a to nie koniec jego problemów. Okazuje się, że na wsparcie nie ma też co liczyć od samej kadry.
O kulisach opowiedział "The Athletic". Jak donieśli dziennikarze Bellingham nie jest zbyt lubianym zawodnikiem w szatni Anglii i nie ma wielu przyjaciół. Ma to być głównie spowodowane faktem, że obrał zdecydowanie inną drogę kariery od pozostałych kadrowiczów.
Nie grał w Premier League, a poszedł do Bundesligi, a następnie La Liga. Wyróżniał się też w drużynach młodzieżowych, dlatego szybko awansował i nie był w stanie nawiązać bliższych kontaktów z rówieśnikami. Jak donoszą dziennikarze, jego jedynym przyjacielem jest Alexander-Arnold. "Poza tą przyjaźnią nie ma z nikim tak silnych powiązań w zespole" - czytamy.
Jednak to nie jedyny powód, dla którego stoi nieco na uboczu. Zawodnikom nie podoba się również fakt, że kreuje się go na lidera kadry, a tak się nie zachowuje. Nie bierze na siebie odpowiedzialności po trudnych meczach i unika wtedy udzielania wywiadów.
"Zauważył to też Wayne Rooney, który powiedział tak: 'Wydaje mi się, że to już ten czas, by dorosnąć, podjąć właściwe decyzje i oznajmić: Muszę pomóc drużynie i przemówić w tych trudnych chwilach. Bo jestem pewien, że jak Anglia wygra to Euro, to on stanie przed mikrofonami i będzie udzielał wywiadów'" - czytamy. A to nie koniec. Piłkarzom Garetha Southagate'a nie podoba się też to, że Bellingham jest kreowany na "zbawcę narodu".
Te doniesienia dziennikarzy pokazują, że pomocnik Realu nie jest zbyt lubiany w szatni Anglii. Z pewnością nie pomógł mu też skandal na Euro. W meczu ze wspomnianą Słowacją wykonał obsceniczny gest w kierunku ławki rywali. Później tłumaczył się, że nie miał złych intencji, a ten gest nie był skierowany do drużyny przeciwnej. W trakcie Euro miał też problemy z opanowaniem nerwów. Kamery nagrały, jak po finale poszedł w stronę linii bocznej i kopnął lodówkę.
Teraz przed Bellinghamem kilka dni odpoczynku. Wkrótce wróci do rywalizacji z Realem Madryt. W poprzednim, a zarazem debiutanckim sezonie był kluczową postacią - zdobył 23 gole i 13 asyst w 42 meczach.