Gareth Southgate przejął reprezentację Anglii w 2016 roku. Stało się to tuż po kompromitujących z perspektywy Anglików mistrzostwach Europy we Francji. Odpadnięcie z turnieju na etapie 1/8 finału z debiutującą w imprezie Islandią było powodem do ogromnego wstydu. Okazało się, że pod wodzą nowego selekcjonera można osiągać lepsze wyniki. Dwa lata później, na mundialu w Rosji, Anglicy dotarli do półfinału, a na Euro 2020 do finału. Na mistrzostwach świata w Katarze minimalnie przegrali w ćwierćfinale z Francją. W Niemczech liczyło się tylko złoto.
Misja nie skończyła się jednak powodzeniem. Anglicy owszem dotarli do finału, ale w nim musieli uznać wyższość Hiszpanów. Po tym wyniku spora część ekspertów poddaje w wątpliwość dalszy sens kontynuowania współpracy z Southgate’em.
Krytycznie na temat jego dalszej przyszłości wypowiadał się między innymi Rio Ferdinand, zaś Alan Shearer wskazywał, że finał mógł być ostatnim meczem obecnego selekcjonera w tej roli. Na antenie BBC kolejny z byłych piłkarzy przekonywał o możliwych zmianach. "Wydaje mi się, że mógł to być ostatni jego mecz w roli selekcjonera reprezentacji" - mówił Gary Lineker.
Ruszyła już lista potencjalnych następców Southgate'a. Według doniesień "The Telegraph" mają się na niej znajdować: Eddie Howe, Graham Potter i Mauricio Pochettin. Niewykluczone jest sięgnięcie po Thomasa Tuchela czy Lee Carsleya. To zdecydowanie najmniej znane nazwisko z tego grona, obecny trener kadry młodzieżowej.
Kontrakt łączy Garetha Southgate'a z angielską federacją do grudnia 2024 roku. Do tej pory szkoleniowiec poprowadził drużynę narodową w 102 meczach. Wygrał 64 z nich, 20 zremisował i 18 przegrał.