Euro 2024 dobiegło końca. Z 24-zespołowej stawki najlepsza okazała się reprezentacja Hiszpanii, która w finale pokonała 2:1 reprezentację Anglii i zdobyła czwarty w historii tytuł najlepszej druzyny Stergo Kontynentu. W dodatku dokonała tego w niezwykle imponującym stylu.
Hiszpanie trafili do "grupy śmierci" z Włochami, Chorwacją oraz Albanią, a mimo to wyszli z niej z kompletem zwycięstw oraz bilansem bramkowym 5-0. W 1/8 rozbili 4:1 rewelacyjną Gruzję, w ćwierćfinale, określanym jako "przedwczesny finał", pokonali 2:1 Niemców (po dogrywce), w półfinale ograli 2:1 Francję, aby w finale uporać się z Anglikami. To przyniosło im wymierne korzyści.
Nowi mistrzowie Europy zgarnęli bowiem kolosalną premię od UEFA. Jako że wygrali wszystkie trzy mecze grupowe, to z tytułu wyników wypłacono im maksymalną pulę 28,25 mln euro. Drugi finalista, czyli Anglia, zgarnął 24,25 mln euro.
Z czego wynika różnica 4 mln euro? Przede wszystkim z tego, że jako triumfatorzy Hiszpanie otrzymali o 3 mln wyższą nagrodę za finał. A kolejny milion to suma wynikająca z gorszych wyników w fazie grupowej - Anglicy wygrali jeden mecz i dwa zremisowali, za co wypłacono im 2 mln, podczas gdy Hiszpanom 3 mln.
Za wygraną w fazie grupowej UEFA płaciła milion euro, a za remis 0,5 mln euro. Ta druga suma to cały dorobek reprezentacji Polski, która zakończyła turniej z jednym punktem (porażki z Holandią i Austrią, remis z Francją). Dodając do tego 9,25 mln euro wypłacane za samo uczestnictwo w turnieju, wychodzi, że Polska zarobiła na Euro 2024 9,75 mln euro. W przeliczeniu na złotówki jest to ok. 41,44 mln złotych. To pokazuje, jak ważne i opłacalne jest samo zakwalifikowanie się na wielkie turnieje.