Dlatego UEFA nie wybrała Marciniaka. Polski sędzia nie ma wątpliwości

Nie milkną echa decyzji UEFA o braku finału Euro 2024 dla Szymona Marciniaka. Arbitrem głównym tego meczu niespodziewanie został mało doświadczony na najwyższym poziomie Francuz Francois Letexier, co wywołało burzliwą dyskusję. W język gryźć się nie zamierza były polski arbiter międzynarodowy Marcin Borski, który w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" wprost oskarża szefa sędziów UEFA o kierowanie się względami osobistymi.

Duże rozczarowanie przyniosło polskim kibicom i ekspertom czwartkowe popołudnie. Pomimo pozycji faworytem do tej roli, Szymon Marciniak nie został sędzią głównym finału Euro 2024 pomiędzy Hiszpanią i Anglią. Po tym jak Polak nie poprowadził ani jednego z meczów ćwierćfinałowych oraz półfinałowych, wydawało się, że dostanie finał. Nawet, mimo że Francja odpadła w półfinale, a jego głównym kontrkandydatem był właśnie Francuz Clement Turpin.

Zobacz wideo Cała Anglia przeciw Southgate\'owi. Kłos: Już jest wygrany

Euro 2024. Anglicy też narzekają na wybór UEFA

Ostatecznie nasz rodak przegrał właśnie z arbitrem z tego kraju, ale nie z doświadczonym Turpinem, a ze stosunkowo nowym na najwyższym poziomie Francois Letexierem. Sensacyjna decyzja wywołała oburzenie wśród polskich ekspertów, którzy wprost nazwali ją m.in. "niedorzeczną". Angielskie media też już kręcą nosem i przypominają spięcie pomiędzy Letexierem a trenerem Willem Stillem, który od dwóch lat pracuje w Ligue 1.

Marcin Borski nie ma wątpliwości. To była decyzja oparta o ego

Jeszcze ostrzej skomentował to wszystko Marcin Borski. Były polski sędzia międzynarodowy w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" nie próbował ukrywać zaskoczenia. Podkreślił, że jeżeli chodzi o sędziowanie na najwyższym poziomie, Letexier to w zasadzie żółtodziób. - Nie spodziewałem się takiej kaskaderskiej decyzji. Sprawdziłem sobie jego dokonania i ma tylko 13 meczów w Lidze Mistrzów. Jest absolutnym debiutantem. Na pewno dobrze wypadł na tym turnieju i to baza, na której można się opierać. W tym momencie chyba stał się już numerem 1 wśród sędziów we Francji. Nie sądziłem jednak, że to tak szybko nastąpi - powiedział Borski.

Wprost oskarżył też szefa sędziów UEFA Roberto Rosettiego o podjęcie tej decyzji na podstawie personalnych odczuć i ambicji, a nie uczciwej oceny realiów. - To jest trudne środowisko, wiadomo, że sędziowie mają duże ego. Gdyby nie to, to pewnie nie radziliby sobie z największymi zawodnikami na świecie. Myślę, że zagrały personalne ambicje. Rosetti nie mógłby przeżyć, że Polak miałby większy rekord od niego, Pierluigiego Colliny i innych wybitnych sędziów - stanowczo ocenił Borski. Przypomnijmy, że Rosetti był czołowym sędzią końcówki pierwszej dekady XXI wieku. Prowadził m.in. finał Euro 2008.

Były arbiter podkreślił też, że rola sędziego technicznego z pewnością jest poniżej ambicji Marciniaka, ale teraz przed nim zadanie pomocy koledze w najważniejszym wyzwaniu jego kariery. Mecz Hiszpania - Anglia już w niedzielę 14 lipca o 21:00 na stadionie w Berlinie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.