Kontrowersje dotyczące Felixa Zwayera zaczęły się niedługo po tym, jak okazało się, że to właśnie on będzie arbitrem tego spotkania. Niemiecki sędzia w przeszłości przyjął 300 euro łapówki i został za to ukarany zawieszeniem przez krajową federację. Już po tym jak został wyznaczony na półfinał, UEFA rozważała zmianę tej decyzji - ostatecznie stanęła jednak po stronie arbitra.
A mecz wcale nie był łatwy do poprowadzenia. Już w 14. minucie Felix Zwayer popełnił błąd. Zdaniem niektórych nie powinien podyktować rzutu karnego. Inni uważają tę decyzję za prawidłową, ale zauważają, że arbiter powinien od razu zauważyć tę sytuację, a nie wspomagać się VAR-em. "Dla drużyn to fakt bez większej różnicy, ale dla sędziego głównego oznacza obniżenie oceny, ponieważ sam tę sytuację ocenił błędnie" - stwierdził były polski sędzia Rafał Rostkowski na łamach TVP Sport.
Decyzja o podyktowaniu rzutu karnego najwięcej emocji wzbudziła oczywiście w Holandii. Tamtejsze media cytują m.in. wypowiedź Gary'ego Neville'a, który nazwał to skandalem. Zawód postawą arbitra wyrażają też piłkarze reprezentacji Holandii.
- Nie wiem, co powiedzieć. Nie wiem, czy powinienem mówić cokolwiek. Mówiłem to holenderskim mediom. Myślę, że to wiele mówi, że sędzia dość szybko się ulotnił po meczu. Nie miał czasu podać ręki. Mecz się skończył, przegraliśmy, trudno jest się z tym pogodzić - mówił Virgil van Dijk w rozmowie z beIN Sports.
- Ciągle zmieniają się niektóre rzeczy. Małe zmiany, które mogą mieć duży wpływ. Może dobrze by było, gdyby sędziowie też ponosili odpowiedzialność. Pozwolić im na to, żeby wyszli i z wami porozmawiali, wytłumaczyli się z pewnych decyzji. My musimy się tłumaczyć jak zrobimy coś źle - dodał.
Sędzia ocenił, że to Denzel Dumfries dopuścił się przewinienia, które poskutkowało podyktowaniem rzutu karnego. Holender przyznaje, że w tej sytuacji arbiter mógł podyktować jedenastkę. - Piłka spadła pomiędzy nami. Chciałem zablokować strzał i go dotknąłem. W tym momencie już wiesz, że może dać karnego. To naprawdę irytujące, bo nie jest to celowy faul. Ale trzeba grać dalej - tłumaczył, cytowany przez "De Telegraaf". Chwilę po straconym golu na 1:1 holenderski obrońca się zrehabilitował i zablokował strzał lecący w bramkę już na linii bramkowej.
Arbitra za porażkę nie chce też obwiniać Cody Gakpo. - Wiele można dzisiaj mówić o sędziowaniu, ale to niepotrzebne. Powinniśmy lepiej grać. Nie powinniśmy szukać wymówek gdzie indziej - powiedział po meczu.
Wygrana Anglii z Holandią oznacza, że drugi raz z rzędu zobaczymy tę reprezentację w finale mistrzostw Europy. Tym razem zmierzy się w nim z Hiszpanią. Finał Euro 2024 odbędzie się w niedzielę 14 lipca o 21:00.