Anglia została drugim finalistą Euro 2024. W półfinale pokonała 2:1 Holandię, która wyszła na prowadzenie po bramce Xaviego Simonsa w 7. minucie. Kilkanaście minut później Harry Kane starł się z Denzelem Dumfriesem w holenderskim polu karnym - angielski napastnik oddał niecelny strzał, a tuż po nim został kopnięty w prawą nogę. Sędzia Felix Zwayer podyktował rzut karny dla Anglii. Czy słusznie?
- Jako były obrońca uważam, że podyktowanie w tej sytuacji "jedenastki" to hańba. Zablokowanie strzału jest naturalne, to nie jest rzut karny, a nawet nie ma nic wspólnego z karnym. Wszyscy wariujemy, nie wiemy, co to jest karny - stwierdził Gary Neville, 85-krotny reprezentant Anglii, a obecnie ekspert telewizyjny. Wtórował mu Pierre van Hooijdonk, 46-krotny reprezentant Holandii. - Harry czuje, że zostaje uderzony, a przy zastosowaniu VAR-u pozostaje w pozycji leżącej, bo kto wie - stwierdził.
Kontrowersyjną sytuację przeanalizowali także byli sędziowie. Na łamach szwajcarskiej gazety "Blick" głos zabrał Urs Meier, były sędzia międzynarodowy, który w 2002 r. prowadził finał Ligi Mistrzów, a także spotkania mistrzostw świata (1998 i 2002) oraz mistrzostw Europy (2000 i 2004). - Sędzia powinien to dostrzec od razu, z boiska. Później musiał interweniować VAR, ale słusznie. Rzut karny jest właściwą decyzją w tej sytuacji - powiedział.
Podobnie ocenił to były sędzia międzynarodowy Rafał Rostkowski. Ten na stronie internetowej TVP Sport zwrócił uwagę, że początkowo Zwayer nakazał wznowienie gry od bramki - albo dlatego, że nie dostrzegł przewinienia Holendra, albo źle je ocenił i uznał, że "doszło do kopnięcia, ale było ono tylko nieostrożne i nie miało żadnego wpływu na grę". Jednak Bastian Dankert, sędzia główny VAR, po obejrzeniu powtórek uznał to zagranie za "nierozważne". Co to zmienia?
Rostkowski cytuje "Przepisy gry" wydane przez Międzynarodową Radę Piłkarską (IFAB), gdzie można przeczytać, że "nierozważność ma miejsce wtedy, gdy zawodnik swój atak wykonuje, nie zważając na bezpieczeństwo przeciwnika lub konsekwencje takiego ataku. Zawodnik tak grający musi być ukarany napomnieniem".
Dumfries zaatakował Kane'a korkami, co mogło mieć poważniejsze konsekwencje dla Anglika. "Skoro przewinienie kwalifikowało się do kary w postaci żółtej kartki, a nie było powodu do zastosowania korzyści, gdyż w polu karnym korzyścią mógłby być tylko gol, to należało przerwać grę, podyktować odpowiedni rzut [w tym wypadku karny - red.], a Dumfriesowi wymierzyć karę indywidualną" - podsumował Rostkowski. I dodał, że po tej sytuacji władze sędziowskie niżej ocenią Zwayera za to spotkanie.
Rzut karny wykorzystał sam poszkodowany, a w doliczonym czasie gry trafił Ollie Watkins i Anglia awansowała do drugiego z rzędu finału mistrzostw Europy. W nim zmierzy się z Hiszpanią, mecz odbędzie się 14 lipca.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!