Trzy lata temu, będąc już olbrzymią gwiazdą, Kylian Mbappe zawiódł całą Francję w spotkaniu 1/8 finału Euro 2020 ze Szwajcarią i w decydującym momencie przestrzelił rzut karny. Miał zatem motywację, by po zdobyciu srebra na mistrzostwach świata w Katarze, sięgnąć po złoto na ME w Niemczech. Choć robił wszystko, co tylko mógł, to nie udało mu się tego dokonać. Ostatecznie Hiszpania zwyciężyła we wtorek 2:1 i awansowała do wielkiego finału.
To miał być jego dzień, zwłaszcza że postanowił zdjąć maskę, która ograniczała jego możliwości w ostatnich spotkaniach. I w 9. minucie mieliśmy tego dowód, gdyż z miejsca perfekcyjnie dograł piłkę wprost na głowę Randala Kolo Muaniego, który wyprowadził Francję na prowadzenie. Praktycznie nikt nie zwrócił jednak uwagi na samo trafienie, a właśnie na magiczny dotyk nowego piłkarza Realu Madryt.
Ale to by było na tyle, gdyż potem na boisku oglądaliśmy koncert tylko jednego zawodnika - Lamine'a Yamala. Francuz miał jeszcze w końcówce świetną okazję, by doprowadzić do dogrywki i pozwolić drużynie wrócić do gry, ale fatalnie spudłował. Tuż po zakończeniu meczu publicznie skomentował swój występ na ME.
- W piłce nożnej jesteś dobry albo nie - ja nie byłem dobry. Odczuwam rozczarowanie z powodu mojej formy i wyniku drużyny. Naprawdę bardzo chciałem zostać mistrzem Europy, ale ten turniej był dla mnie porażką - oznajmił.
- Nie byłem do końca zdrowy, ale muszę to zaakceptować. Sezon był długi i wyczerpujący, dlatego teraz pojadę na wakacje i odpocznę od grania - dobrze mi to zrobi. Gdy wrócę, będę gotowy do rozpoczęcia nowego życia. Mam wiele do zrobienia - zaznaczył.
Kylian Mbappe strzelił w tym turniej tylko jednego gola, kiedy pewnie wykorzystał rzut karny w meczu z Polską. Teraz spadnie zapewne na niego spora krytyka, zwłaszcza po tym, co zrobił w przerwie spotkania z Hiszpanią. "Zaryzykował wściekłość całej Francji", "żenujące zachowanie" - komentowali jego czyn fani na portalu X.