Na ćwierćfinale udział w Euro 2024 zakończyli Niemcy. Gospodarze mistrzostw Europy przegrali w piątek po dogrywce z Hiszpanią 1:2. Oznaczało to nie tylko ich odpadnięcie, ale też koniec kariery lidera niemieckiej kadry - Toniego Kroosa.
34-latek, który przez ostatnią dekadę grał w Realu Madryt, już wcześniej zapowiedział, że po mistrzostwach Europy przejdzie na emeryturę. Kroos zakończył karierę z imponującą liczbą aż 33 trofeów. Niemiec wygrał absolutnie wszystko, co było do wygrania.
Jeszcze jako piłkarz Bayernu Kroos zdobył po trzy mistrzostwa i puchary kraju. Dorzucił do tego m.in. zwycięstwo w Lidze Mistrzów i Klubowych Mistrzostwach Świata FIFA. Już w Realu w tych rozgrywkach triumfował aż po pięć razy. Na Santiago Bernabeu zdobył też cztery mistrzostwa Hiszpanii.
W kadrze Kroos rozegrał 114 meczów, strzelił 17 goli. W 2014 r. zdobył z reprezentacją mistrzostwo świata, kończąc turniej w jego najlepszej jedenastce. W tym samym roku Kroos został też wybrany najlepszym niemieckim piłkarzem.
Tuż przed zakończeniem kariery Kroos był gościem niemieckiego podcastu "Lanz & Precht". Odniósł się w nim nie tylko do kwestii sportowych, ale też społecznych. Były już zawodnik skomentował m.in. kwestię imigrantów, którzy są gorącym tematem w trakcie Euro 2024.
- Chcę dalej mieszkać w Hiszpanii, ponieważ Niemcy nie są już tym samym krajem, który opuszczałem 10 lat temu. W porównaniu do Hiszpanii czuję się tu bardziej nieswojo, gdy pozwalam swojej córce wyjść z domu o 23. Kwestia migracji nie jest niczym nowym, ale w pewnym momencie wymknęła się spod kontroli - powiedział Kroos.
- Niemcy potrzebują imigrantów, ale musimy to mieć pod kontrolą. Wiadomo, że wśród imigrantów, tak samo jak wśród Niemców, znajdą się źli ludzie. Ale skoro nie potrafiliśmy ich oddzielić od tych dobrych, to musiało się to skończyć problemami. A przez to Niemcy stają się coraz bardziej podzielone - dodał.
Głos w tej sprawie zabrał też współgospodarz podcastu - Markus Lanz. - Toni ma rację. Mamy problemy na każdym kroku. Miasta stały się przeludnione, mieszkańców stało się za wielu. Ludzie, którzy o tym mówią, nie powinni być nazywani rasistami - stwierdził.
W zeszłym roku niemieckie media informowały, że w kraju mieszka około 15,3 mln imigrantów. To blisko 20 proc. mieszkańców.