UEFA ukarała go za zakazany gest. Hajto grzmi. "To jest chore"

Merih Demiral nie zagrał w ćwierćfinale Euro 2024, ponieważ gest, jaki pokazał w trakcie wcześniejszego meczu z Austrią, powszechnie uznawany jest za faszystowski, a w Austrii można trafić za niego do więzienia. Z karą nałożoną na zawodnika przez UEFA nie zgodził się jednak Tomasz Hajto. Były reprezentant Polski wyraził swoją opinię w programie Cafe Euro Cast na antenie Polsatu Sport.

Reprezentacja Turcji z bardzo dobrej strony pokazała się na Euro 2024. Drużyna Vincenzo Montelli dotarła aż do ćwierćfinału, gdzie przegrała w sobotę z Holandią 1:2. Turcy prowadzili nawet do przerwy 1:0, jednak w drugiej połowie o ich porażce przesądziły bramki Stefana de Vrija i samobójcza Merta Muldura.

Zobacz wideo Został antybohaterem ćwierćfinałów. "Byłem bardzo zdziwiony"

W sobotnim spotkaniu zabrakło tureckiego bohatera z 1/8 finału - Meriha Demirala. Środkowy obrońca zdobył obie bramki w meczu z Austrią, ale celebrując drugą z nich, wykonał gest, za który UEFA zawiesiła go aż na dwa mecze.

"Demiral wykonał tzw. wilcze pozdrowienie. Polega ono na tym, że z palców dłoni wyciągniętej do góry ręki układa się głowę wilka. To zakazany gest w Austrii. Za jego publiczne pokazanie grozi 4000 euro mandatu lub miesiąc więzienia. Za recydywę kara rośnie do 10 tysięcy i sześciu tygodni więzienia. To prawo zostało wprowadzone w grudniu 2018 r." - tłumaczył Michał Kiedrowski.

"Wilcze pozdrowienie inaczej zwane salutem wilka to znak rozpoznawczy organizacji Szarych Wilków. To nieoficjalne zbrojne ramię prawicowego ugrupowania tureckiej Partii Ruchu Narodowego. W zachodniej Europie ta partia uznawana jest za ekstremistyczną lub wręcz faszystowską. Dlatego austriacki dziennik 'ASB Zeitung' bez ogródek pisze, że turecki piłkarz świętował zdobycie gola faszystowskim gestem" - dodał.

Hajto broni Demirala

Zachowanie Demirala zostało skrytykowane niemal w całej Europie. Zawodnika popierali praktycznie tylko jego rodacy. Jego zachowanie, mimo tłumaczeń o braku złych intencji, spotkało się z wielką krytyką. Inne zdanie miał jednak Tomasz Hajto.

Były reprezentant Polski skomentował to zdarzenie w programie Cafe Euro Cast na antenie Polsatu Sport. - Uważam, że jeśli ktoś się naturalnie cieszy, ściągnie koszulkę to dla mnie jest chore, że daje się za to kartkę. Piłka to są emocje i można się cieszyć - powiedział. 

- Myślę, że demonstracja swojej wiary przez sportowców nie powinna być przedstawiana w widowiskach sportowych, ale z drugiej strony my katolicy niejednokrotnie wychodzimy na murawę i się żegnamy, i nas się za to nie kara. On wyraził swój pogląd, manifestację swoim znakiem. Wielu piłkarzy po strzelonym golu się żegna, kieruje palce do góry, pokazując swoją wiarę. Nie wiadomo, jaki on ma pogląd, co chciał pokazać - dodał.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.