Reprezentacja Szwajcarii opadła z Euro 2024 po porażce z Anglią w ćwierćfinale. Po 90 minutach było 1:1 (na bramkę Breela Embolo odpowiedział Bukayo Saka), a dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia. W serii rzutów karnych jako jedyny pomylił się Manuel Akanji, obrońca Manchesteru City, i to reprezentacja Anglii awansowała do półfinału.
Demony wreszcie zniszczone", "Ten awans nie był przekonujący, ale Anglia jest w półfinale ważnego turnieju po raz trzeci w czterech turniejach pod wodzą Garetha Southgate'a" - tak komentowały to spotkanie brytyjskie media. A co napisały te ze Szwajcarii?
"Szwajcaria przegrała z Anglią w rzutach karnych i nie dostała się do pierwszego w historii półfinału mistrzostw Europy. To marna nagroda za odważny występ" - pisze "Neue Zuercher Zeitung". Podkreślono, że samo spotkanie nie było porywające i do gola Embolo "właściwie nic się nie działo". "Nie był to mecz, który przekonałby sceptyków piłki nożnej i sportu" - dodano. Również dlatego, że "Anglia znów była ospała i flegmatyczna" oraz "dziwnie pozbawiona radości".
Szwajcarzy mają czego żałować, gdyż historyczny awans do półfinału, czyli "marzenie całego narodu, wydawał się na wyciągnięcie ręki. Szwajcarzy mogli zapisać się jako mściciele futbolu, eliminując przeciwnika, który notorycznie pokazywał minimalistyczny futbol".
Czego zabrakło? "Elementu zaskoczenia w ofensywie", a także lepszej skuteczności w karnych. Dla szwajcarskich piłkarzy to kolejny raz, gdy okazują się w tym elemencie gorsi od rywali. "Mają jedno zwycięstwo (1/8 finału mistrzostw Europy przeciwko Francji w 2021 r.) w pięciu próbach" - przypomniano. I wymieniono trzy pozostałe porażki: z Ukrainą, na MŚ 2006, z Polską na Euro 2016 oraz Hiszpanią na Euro 2020. "Biorąc pod uwagę przebieg meczu, w Duesseldorfie zasługiwali na szczęśliwe zakończenie, co się nie stało" - podsumowano.
"Gigantyczna, ale pokonana Szwajcaria opuszcza Euro" - to tytuł artykułu z "Tribune de Geneve", mającego optymistyczny dla kadry wydźwięk. "Z ciężkim sercem, ale dumną duszą szwajcarska drużyna opuszcza Euro", w czym nie przeszkadza jej aż tak nawet "okrucieństwo wyniku". Postawę zespołu w turnieju określono jako "fantastyczny letni epos". Choć "w sobotę musieli uporać się z bólem".
W podobnym tonie utrzymany jest artykuł w gazecie "Blick". "Piłka nożna potrafi być okrutna. Podobnie jak w 2021 r., ostatecznym etapem jest ćwierćfinał. I podobnie jak w 2021 roku, kończy się thrillerem w karnych, a szczęście nie jest po naszej stronie. Choć to odpadnięcie jest gorzkie, kłaniamy się i dziękujemy. Dziękuję za wiele bramek. Piękną grę. Emocjonalne momenty. Walczyliście jak lwy, graliście odważnie, a czasem znakomicie, broniliście solidarnie i napawaliście dumą cały naród. Od Chiasso do Schaffhausen, od St. Gallen do Genewy, od Bazylei do Valais" - czytamy.
"Le Temps" po odpadnięciu Szwajcarów pisze, że "sen się skończył", a "rozczarowanie jest ogromne". To między innymi dlatego, że "drużyna wyjeżdża niepokonana (dwa zwycięstwa, trzy remisy)", jednak porażka w karnych z Anglikami sprawia, że "wielka przygoda dobiegła końca". "Och, jakie to gorzkie! Kolejny rozdział letniej baśni był w zasięgu ręki" - dodał portal 20min.ch. Chociaż nie wszystkie media były tak łaskawe, oberwało się m.in. bramkarzowi Yannowi Sommerowi.
Pogromcy Szwajcarów, czyli Anglicy, o finał Euro 2024 zagrają z Holandią, która w ćwierćfinale pokonała 2:1 Turcję.