Nie do wiary! Przyjrzycie się dokładnie. Oto tajemnica Anglików w karnych na Euro

Reprezentacja Anglii awansowała do półfinału Euro 2024. Po regulaminowym czasie gry oraz dogrywce mieliśmy remis 1:1, więc o wszystkim zadecydowały rzuty karne. W nich bohaterem został Jordan Pickford, który skutecznie wybronił strzał Manuela Akanjiego. Golkiper Evertonu był doskonale przygotowany na konkurs jedenastek. Wszystko przez jeden szczegół, który wyłapały kamery.

Czy reprezentacja Anglii zagrała wreszcie na miarę swego ofensywnego potencjału? Oczywiście, że nie. Czy Garetha Southgate'a cokolwiek to musi interesować? Też nie. Efekt jest bowiem taki, że jego zespół wywalczył awans do półfinału Euro 2024. Szwajcarscy kibice, podobnie jak wielu postronnych, liczyli, że drużyna Murata Yakina wniesie do tego meczu nieco polotu oraz dobrej zabawy. Może nawet zmusi do tego samego rywali. Nic z tych rzeczy.

Zobacz wideo Dziennikarz Sport.pl sprawdził swoje piłkarskie umiejętności

Euro 2024. Angielski pragmatyzm przykrył szwajcarskie szaleństwo

Liczba celnych strzałów wynosząca do przerwy okrągłe zero, skutecznie sprowadziła widzów na ziemię. Pragmatyzm schował do kieszeni kreatywność i nie zamierzał jej oddawać. Szwajcarzy długo nie wyglądali jak zespół, który w poprzednich czterech meczach strzelił siedem goli, za to Anglicy jak najbardziej pokazywali, dlaczego stracili tylko dwa. Dopiero końcowa faza i trafienia Breela Embolo oraz Bukayo Saki tchnęły w ten mecz więcej życia. Nikt nie potrafił jednak przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Najbliżej był w 117. minucie Xherdan Shaqiri, który obił poprzeczkę strzałem... bezpośrednio z rzutu rożnego.

Doszło zatem do konkursu rzutów karnych. Jordan Pickford kontra Yann Sommer. Everton kontra Inter Mediolan. Rywalizację zwyciężył Anglik, przy znacznej pomocy ze strony kolegów, którzy piekielnie skutecznie egzekwowali jedenastki. Sommer nie był nawet szczególnie blisko obrony którejkolwiek z nich. Pickford z kolei już na start zatrzymał strzał Manuela Akanjiego.

Anglia - Szwajcaria. Pickford dobrze wiedział, co robi

Przeczucie? Nie do końca. Okazuje się bowiem, że Anglik miał dokładnie rozpracowany cały szwajcarski zespół wraz z rezerwowymi. Gdzie się rzucić, kiedy się rzucić i przy czyim strzale. Wszystko to rozpisane na... bidonie, z którego golkiper pił w trakcie meczu. Przy nazwisku Akanjiego zapisane miał "rzuć się w lewo". Jak napisał, tak zrobił i wyszedł na tym doskonale. Obrońca Manchesteru City strzelił zgodnie z jego analizą. Do tego też bardzo słabo oraz na idealnej dla bramkarza wysokości, ale gdyby Pickford poszedł w drugą stronę, to nawet żenująca jakość strzału, by mu nie pomogła.

Dzięki tej interwencji bramkarza Anglicy awansowali do półfinału, który rozegrają w środę 10 lipca o 21:00 na Signal Iduna Park w Dortmundzie. Ich rywalem będzie lepszy z pary Holandia - Turcja. 

Więcej o: