Reprezentacja Portugalii była jednym z faworytów do złota Euro 2024, ale nie potrafiła tego udowodnić na boisku. Choć zaczęła rywalizację całkiem nieźle, bo od zwycięstw z Czechami (2:1) i Turcją (3:0), to później jej gra się posypała. Piłkarze Roberto Martineza przegrali na koniec fazy grupowej z Gruzją (0:2), a następnie dopiero po rzutach karnych ze Słowenią awansowali do ćwierćfinału. Tam znów o losach rywalizacji zadecydowała seria "jedenastek". I w nich silniejsi byli Francuzi. Po meczu Portugalczycy nie kryli rozczarowania, a na murawę spadło wiele łez. Uronił je m.in. Pepe, którego pocieszał Cristiano Ronaldo. Oboje mieli świadomość, że to była dla nich ostatnia szansa na triumf na mistrzostwach Europy.
Ronaldo nie wypadł w tym spotkaniu najlepiej. Eksperci zgodnie twierdzili, że był jednym z najsłabszych na boisku, ale trener nie zdecydował się go zmienić. Udało mu się jednak pobić kilka rekordów. Mowa m.in. 30. występie na tej imprezie, a więc liczbie, której nikt w historii nie osiągnął. To nie ma jednak wielkiego znaczenia dla losów kadry.
Zdaje sobie z tego też sprawę Ronaldo. Długo milczał po porażce, aż w końcu w sobotnie popołudnie opublikował wymowny wpis w mediach społecznościowych i podzielił się przemyśleniami po meczu z Francją. Nie ukrywał rozczarowania końcowym wynikiem.
"Chcieliśmy więcej. Zasługiwaliśmy na więcej. Dla nas. Dla każdego z Was. Dla Portugalii" - napisał na X, a na tym nie zakończył. Wyraził nadzieje na to, że w przyszłości ta drużyna osiągnie jeszcze wiele sukcesów. "Jestem pewien, że na murawie, a także i poza nią to dziedzictwo zostanie uhonorowane i będzie nadal budowane. Razem" - podkreślał.
Skorzystał też z okazji i zwrócił się do kibiców, którzy tłumnie dopingowali zespół. "Jesteśmy naprawdę wdzięczni za wszystko, co robiliście dla nas na tym turnieju i za wszystko, co do tej pory osiągnęliśmy" - dodawał.
Tym samym przygoda Ronaldo i Portugalii z Euro dobiegła końca. Niewykluczone, że napastnik Al-Nassr zagra jeszcze z drużyną na mistrzostwach świata w 2026 roku, o ile oczywiście zespół awansuje. Pewne jest jednak, że nie wystąpi już na Euro 2028. Przynajmniej tak wynika z deklaracji, którą złożył już po meczu ze Słowenią.
- To moje ostatnie Euro, co do tego nie ma żadnych wątpliwości. (...) Zawsze będę dawał z siebie co najlepsze dla tej koszulki, niezależnie od tego, czy strzelam, czy pudłuję. I będę to robić przez całe życie. Trzeba wziąć na siebie odpowiedzialność - mówił.