Znalezienie się w najlepszej szesnastce turnieju to największy sukces rumuńskiej piłki w historii mistrzostw Europy. Dość powiedzieć, że Rumuni po raz pierwszy od 2016 roku zagrali na wielkiej imprezie. Wówczas -na czempionacie we Francji - nie wyszli z grupy, choć postraszyli nieco faworytów, łącznie z gospodarzami.
Za sukces na niemieckich boiskach odpowiedzialny był selekcjoner Edward Ioardenscu. 50-latek tym samym wyszedł nieco z cienia słynniejszego ojca - Anghela, przed laty także szkoleniowca rumuńskiej kadry narodowej. Niewykluczone jednak, że pomimo dobrego wyniku sportowego, na stanowisku trenera reprezentacji Rumunii dojdzie do zmiany.
Według informacji, które cytuje digisport.ro jest już nawet potencjalny kandydat do zastąpienia Iordanescu. Jego kontrakt wygasł z końcem turnieju i sam szkoleniowiec zapowiadał, że chce spędzić więcej czasu z rodziną.
Jak donosi Florin Bratu, cytowany przez wspomniane wyżej źródło, do drużyny narodowej może wrócić Mirel Radoi. To były reprezentacyjny obrońca, a w latach 2019-2021 selekcjoner kadry. 43-latek w ostatnich latach prowadził rumuńską Universitaetę Craiova, a także kluby z bliskiego wschodu - Al-Tai, Al-Bataeh i Al-Dżazira.
Radoi jako piłkarz rozegrał 68 meczów dla Rumunii, w których zdobył dwa gole. W 2008 roku był członkiem zespołu Victora Piturci i awansował na rozgrywane w Austrii i Szwajcarii mistrzostwa Europy. Jako szkoleniowiec w późniejszych latach poprowadził ją w 20 meczach. Osiem razy wygrał, cztery remisował i ośmiokrotnie przegrywał.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!