Cristiano Ronaldo wciąż pozostaje bez bramki w finałach Euro 2024. W 1/8 finału ze Słowenią nie wykorzystał nawet rzutu karnego, co doprowadziło go do łez. Szokujące obrazki szybko obiegły cały świat, ale Portugalczyk zdołał się zrehabilitować w konkursie jedenastek. Wtedy był już skuteczny (choć ten gol nie wlicza się do statystyk), a jego drużyna wygrała 3:0 i awansowała do ćwierćfinału. Po meczu przyznał jednak otwarcie: "To moje ostatnie Euro, co do tego nie ma żadnych wątpliwości".
Za cztery lata podczas turnieju, który będzie rozgrywany w Wielkiej Brytanii i Irlandii, Ronaldo będzie miał już skończone 43 lata. Kwestią otwartą pozostaje już tylko jego ewentualny występ na mundialu w 2026 r. w USA, Kanadzie i Meksyku. Piłkarz wciąż nie złożył żadnej deklaracji. W jego występ nie wierzy jednak słynny trener Sir Alex Ferguson. - Nie mogę sobie tego wyobrazić - powiedział na łamach niemieckiego "Bilda".
Legendarny szkoleniowiec Manchesteru United, który przed laty pracował z Ronaldo, tłumaczył, że napastnik Al-Nassr za dwa lata będzie za mocno fizycznie odstawał od światowej czołówki. - W nadchodzących latach futbol stanie się jeszcze szybszy i bardziej atletyczny. Ponadto przestrzeń dla środkowych napastników będzie coraz mniejsza. W innej sytuacji są obrońcy. Starszym napastnikom trudniej będzie grać na najwyższym poziomie - prognozował.
Ferguson nie widzi też potrzeby, aby Ronaldo jechał na ten turniej. Uważa go za "jedno z najlepszych piłkarzy wszech czasów", który niczego nie musi udowadniać. - Jeden lub dwa tytuły więcej nie miałyby dla niego większego znaczenia. I tak miał wyjątkową karierę - podsumował.
Cristiano Ronaldo cały czas ma szansę na wielki sukces na turnieju w Niemczech. Jego Portugalia w piątek zmierzy się o półfinał z reprezentacją Francji. Mecz odbędzie się o godz. 21:00 na stadionie w Hamburgu.