• Link został skopiowany

Awantura na Euro. Oskarżają Niemców o najcięższe grzechy

Michał Kiedrowski
Powiedzieć, że gest Meriha Demirala wywołał na Euro 2024 gigantyczną burzę, to nic nie powiedzieć. Afera rozlała się już daleko poza sport. Na wydarzenia na boisku piłkarskim reagują już politycy w Niemczech i Turcji. W tym drugim kraju wytaczane są najcięższe działa oskarżeń wobec gospodarzy turnieju.
Fot. Wolfgang Rattay / REUTERS

Zaczęło się podczas meczu o ćwierćfinał podczas Euro 2024, w którym Austria grała w Lipsku z Turcją. To było bardzo emocjonujące spotkanie. Miało dwóch bohaterów: Meriha Demirala i Mereta Gunoka. Ten pierwszy zdobył oba gole dla Turcji, ten drugi znakomicie spisywał się przez cały mecz w tureckiej bramce, a w ostatniej minucie meczu obronił w kapitalny sposób strzał z dwóch metrów Christopha Baumgarternera. Dzięki temu Turcja wygrała 2:1 i zagra o półfinał Euro 2024 z Holandią. 

Zobacz wideo

Wilcze pozdrowienie rozpaliło emocje

Emocje sportowe zeszły jednak na dalszy plan, gdy rozniosło się po świecie, że po drugiej bramce Demiral pokazał tzw. wilcze pozdrowienie. To symbol uczyniony z palców dłoni: mały palec i wskazujący pozostają wyciągnięte, a kciuk z pozostałymi dwoma łączą się czubkami. W ten sposób dłoń przypomina psią lub wilczą głowę. Ten znak to symbol rozpoznawczy tzw. Szarych Wilków. Organizacji zbrojnej związanej z ultranacjonalistycznym ruchem Ülkücü. Powstała ona w latach 70. XX wieku jako zbrojne ramię nacjonalistycznej Partia Narodowego Działania. Jej członkowie pełnili rolę tzw. szwadronów śmierci, które zabijały przeciwników politycznych w latach 1976-80. Walczyli też z Kurdami i z Ormianami po stronie Azerbejdżanu w wojnie o Górski Karabach. Uczestniczą też w wojnie w Syrii. Ideą ruchu Ülkücü jest zjednoczenie wszystkich ludów tureckich w jednym państwie od Bałkanów po chińską prowincję zamieszkałą przez Ujgurów.

Szare Wilki są uznane w Unii Europejskiej za organizację terrorystyczną. We Francji i Austrii używanie wilczego pozdrowienia jest zakazane. W tym drugim kraju grozi za to nawet miesiąc więzienia lub 4000 euro kary. Recydywa jest jeszcze surowiej karana – sześć tygodni więzienia lub 10000 euro grzywny.

Gest Demirala wywołał bardzo ostre reakcje w mediach społecznościowych. Wilcze pozdrowienie jest porównywalne do tzw. salutu rzymskiego w hitlerowskich Niemczech. Organizacja Ormian z USA zażądała wręcz dożywotniej dyskwalifikacji na arenie międzynarodowej dla tureckiego piłkarza za "rasistowski gest toksycznej nienawiści i ludobójczej przemocy wobec chrześcijan i Kurdów". 

Niemiecka minister żąda reakcji UEFA

Niemiecka minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser napisała na portalu X: "Symbole tureckich prawicowych ekstremistów nie mogą pojawiać się na naszych stadionach. Wykorzystywanie mistrzostw Europy w piłce nożnej jako platformy dla rasizmu jest całkowicie niedopuszczalne. Oczekujemy, że UEFA zbada tę sprawę i rozważy nałożenie sankcji". 

Europejska Unia Piłkarska też w końcu też zareagowała. Ogłosiła, że otwiera postępowanie dyscyplinarne w sprawie "potencjalnie niewłaściwego zachowania" tureckiego zawodnika. 

Sam Demiral jest dumny z tego, co zrobił. – Chciałem celebrować bramkę w sposób konkretnie związany z moją turecką tożsamością. Jestem niesamowicie dumny z tego, że jestem Turkiem i poczułem tę głęboką dumę po zdobyciu bramki. Chciałem to wyrazić i bardzo się cieszę, że mi się to udało. Nasi fani są z nas dumni. Widziałem ich gest na trybunach i to sprawiło, że jeszcze bardziej chciałem to zrobić. Jestem bardzo szczęśliwy – mówił na konferencji prasowej po meczu z Austrią. 

Działania UEFA, słowa niemieckich polityków i oskarżenia ze strony europejskich mediów wywołały w Turcji ostrą reakcję. I to nie tylko w mediach. Wkroczyły też na scenę polityczną. Partia Działania Narodowego to sojusznik rządzącej w Turcji AKP – ugrupowania prezydenta kraju Recepa Tayyipa Erdogana.

Turcy reagują na zarzuty: Niemcy próbują się oczyścić z własnych grzechów

Portal Milliyet.com.tr cytuje prof. Nuran Yildiz z Uniwersytetu w Ankarze: - Niemcy szukają ducha rosnącej skrajnej prawicy w innych krajach. Próbują oczyścić się z własnych politycznych i historycznych grzechów. To kompletna niespójność, że Niemcy, które są tak antyrasistowskie, że zareagowały na gest Meriha, razem z UEFA, która wszczęła dochodzenie, nie reagują na masowe zabójstwa w Palestynie, a wręcz przeciwnie, faworyzują Izrael. Nie są tak zaniepokojeni radością sportowców, jak mordowaniem ludzi na ich własnych ulicach w wyniku rasistowskich ataków.  

Prof. Baris Erdogan kierownik socjologii ze stambulskiego uniwersytetu Üsküdar powiedział: - Dla emigrantów, którzy zmagają się z rasizmem w życiu codziennym, walczą o ochronę i utrzymanie swojej tożsamości, wilcze pozdrowienie jest znakiem zarówno tureckości, jak i jedności i solidarności między nimi. Ważne jest, aby zwrócić uwagę na moment, w którym ten znak został wykonany. Społeczność, która jest stale postrzegana jako obywatele drugiej kategorii, odnosi wyraźne zwycięstwo z zagraniczną drużyną w kraju europejskim. W momencie, gdy emocje są bardzo intensywne, pokazanie tego symbolu, który jest uważany za kontrowersyjny i zakazany należy odczytać jako: jesteśmy tutaj i istniejemy. Nie powinniśmy odczytywać reakcji gracza reprezentacji jako polaryzacji politycznej. 

Turcy twierdzą, że tzw. wilcze pozdrowienie ma za sobą niemal tysiącletnią tradycję i łączenie go tylko z rasizmem i politycznym ekstremizmem nie ma żadnego uzasadnienia. "Są tacy, którzy twierdzą, że symbol ten został przekazany Turkom z kultury buddyzmu. Mówi się również, że był używany przez tureckich królów jako znak zwycięstwa oznaczający sukces. Twierdzi się, że ludy tureckie takie jak Hunowie, Kipczacy i Pieczyngowie używali tego znaku, aby wskazać pochodzenie, co oznacza: jestem Turkiem" - pisze Milliyet.com.tr. 

Polityczna burza w Turcji. Rząd chce wyjaśnień od Niemców

Prawnik sportowy Anil Dincer stwierdził, że ewentualna kara dla Demirala będzie "skandaliczna". I podał przykłady, gdy inne gesty piłkarzy zostały przez UEFA potraktowane bardzo łagodnie: - Dusan Tadić pokazał pozdrowienie Czetników w meczu Serbia – Czarnogóra i nie wszczęto nawet dochodzenia. Granit Xhaka i Xherdan Shaqiri świętowali swoje gole symbolem albańskiego orła w meczu z Serbią. Zostali jedynie ukarani grzywną. W Holandii Weghorst wykonał gest lwa podczas świętowania gola. Nie było żadnego dochodzenia – powiedział. 

Szef Partii Narodowego Działania Devlet Bahceli stwierdził natomiast: - Fakt, że nasz syn Merih Demiral podzielił się swoją radością z bramki wilczym pozdrowieniem, najwyraźniej zaniepokoił wiele chorych kręgów i stał się pretekstem do różnych poszukiwań i wyjaśnień. UEFA wzięła udział w tym pochodzie zła. Wrogość wobec Turków i Turcji jest oczywista. Wilcze pozdrowienie wykonane przez naszego syna Meriha jest przesłaniem narodu tureckiego dla świata, a wszczęcie dochodzenia przez UEFA w tym kontekście jest kolejnym ogniwem w łańcuchu prowokacji, które w ostatnich dniach nabrały niebezpiecznej dynamiki. 

Głos w sprawie Demirala zabrali także członkowie tureckiego rządu. Minister spraw wewnętrznych Ali Yerlikaya powiedział: - Ksenofobia, rasizm i mowa nienawiści nie mieszczą się w naszych narodowych wartościach, kulturze i przekonaniach. Historyczny i kulturowy symbol nie może być utożsamiany z rasizmem. Sukces osiągnięty w Niemczech nie może zostać przyćmiony przez sztuczne zarzuty.

Ambasador Niemiec wezwany do MSZ

Rzecznik rządzącej partii AKP Ömer Celik dodał: - Dochodzenie wszczęte przez UEFA jest nie do przyjęcia. Ci, którzy doszukują się rasizmu i faszyzmu, powinni skupić się na ostatnich wynikach wyborów w różnych krajach Europy. 

Specjalne oświadczenie wydało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Turcji. Czytamy w nim m.in.: "Podczas gdy w raporcie opublikowanym przez niemiecki Federalny Urząd Ochrony Konstytucji we wrześniu 2023 r. podkreślono, że nie każdą osobę, która wykonuje wilcze pozdrowienie, można określić jako skrajnie prawicowego ekstremistę, a wilcze pozdrowienie nie jest zakazanym symbolem w Niemczech, uważa się, że reakcje okazywane panu Demiralowi przez same władze niemieckie zawierają ksenofobię".  

W związku z tym ambasador Niemiec w Ankarze Jürgen Schulz został w środę wieczorem wezwany do siedziby Ministerstwa Spraw Zagranicznych w celu złożenia wyjaśnień.

Michał Kiedrowski

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: