Borek atakuje Cristiano Ronaldo. Wskazał wprost, co go irytuje najbardziej

Portugalia w poniedziałkowy wieczór zameldowała się w ćwierćfinale mistrzostw Europy w Niemczech. Triumfatora starcia ze Słowenią wyłoniły jednak dopiero rzuty karne. W trakcie meczu mocno zawiódł Cristiano Ronaldo, który zmarnował kapitalną szansę na bramkę. Po zmarnowanej jedenastce po policzkach popłynęły mu nawet łzy. Dziennikarz sportowy Mateusz Borek odniósł się w "Kanale Sportowym" do postawy napastnika.

Portugalia ze Słowenią nie zagrały najlepszego meczu, a do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była seria jedenastek. "Takiego wyniku po 90 minutach mało kto się spodziewał. Jeden z faworytów do Euro - Portugalia bezbramkowo zremisowała ze Słowenią, która miała czwarty z rzędu remis w turnieju. Doszło do drugiej dogrywki na Euro 2024, w której Cristiano Ronaldo zmarnował jedenastkę" - pisał Paweł Matys ze Sport.pl.

Zobacz wideo Szaleństwo na ulicach Tbilisi! Gruzja pokonała Portugalię!

Cristiano Ronaldo zmarnował jedenastkę. Mateusz Borek zabrał głos

Sam Ronaldo nie popisał się w starciu ze Słowenią i oprócz zmarnowanego rzutu karnego ma na koncie też kilka innych przestrzelonych sytuacji. - Nawet najsilniejszym trafiają się czasami słabsze dni - mówił sam Portugalczyk po meczu. Dodał też, że to najprawdopodobniej jego ostatnie mistrzostwa Europy.

W mocnych słowach na temat postawy Ronaldo wypowiedział się dziennikarz Mateusz Borek. -  To wyglądało jak na podwórku, że jest 14-latek, który gra z 11-latkami, którzy są lepsi od niego, ale on i tak strzela sobie z każdej pozycji. Wyglądało to dosyć komicznie - ocenił na "Kanale Sportowym".

Portugalski gwiazdor może mówić o sporym szczęściu. Gdyby jego zespół odpadł z turnieju, pewnie miałby do siebie jeszcze większe pretensje o zmarnowane sytuacje. W serii rzutów karnych jednak się nie pomylił i Portugalia gra dalej.

W ćwierćfinale mistrzowie Europy z 2016 roku zmierzą się z mistrzami świata z 2018 roku, a więc Francuzami. Spotkanie zaplanowano na piątek 5 lipca. Relacja na żywo na Sport.pl i w naszej aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.