Na mistrzostwach świata w Rosji w 2018 roku reprezentacja Belgii zdobyła brązowy medal, ogrywając 2:0 Anglię w meczu o trzecie miejsce. Ten sukces rozbudził apetyt na więcej. Na kolejnej imprezie Belgowie zaprezentowali się gorzej i nie zdobyli medalu. Swój udział w Euro 2020 zakończyli na ćwierćfinale. A w tegorocznych mistrzostwach Europy jeszcze bardziej rozczarowali.
W poniedziałek reprezentacja Belgii przegrała z Francją (0:1) w 1/8 finału i pożegnała się z turniejem. Gol samobójczy Jana Vertonghena w 85. minucie przesądził o awansie reprezentacji Francji do ćwierćfinału Euro 2024.
W drużynie Belgów pełne spotkanie rozegrał kapitan - Kevin De Bruyne. Pomocnik Manchesteru City znów czarował nienaganną techniką i kapitalnymi podaniami prostopadłymi, z których nie potrafili skorzystać koledzy.
Po ostatnim gwizdku De Bruyne został zapytany o przyszłość w barwach narodowych. - Jest za wcześnie, aby odpowiedzieć na pytanie o zakończenie kariery w reprezentacji. Muszę przetrawić najpierw porażkę z Francją. To był bardzo długi sezon, po którym muszę odpocząć. Decyzję podejmę jesienią - powiedział 33-latek, cytowany przez Fabrizio Romano.
Kevin De Bruyne zadebiutował w reprezentacji Belgii dokładnie 11 sierpnia 2010 roku. Od tamtej pory rozegrał 105 spotkań, w których strzelił 28 goli i zanotował 49 asyst.
Od sierpnia 2015 roku 33-latek jest zawodnikiem Manchesteru City. Jego kontrakt z angielskim klubem jest ważny do 30 czerwca 2025 roku. Transfermarkt wycenia go na 50 milionów euro.