Mecz Francja - Belgia zapowiadał się jako jeden z hitów 1/8 finału Euro 2024. I choć na boisku oglądaliśmy Kyliana Mbappe czy Kevina De Brunyne, to obie drużyny potwierdziły, że ich słabsza dyspozycja w fazie grupowej nie była przypadkowa (obie wyszły z drugiego miejsca).
Stojące na niskim poziomie spotkanie było szeroko komentowane w sieci przez ekspertów i dziennikarzy. "Nie wiem, czy Francja zasłużyła na zwycięstwo, ale Belgia bezsprzecznie zasłużyła na porażkę. Prymitywny futbol - laga na Lukaku lub piła do Doku i "zrób coś". Żegnamy bez żalu" - ocenił Jakub Seweryn ze Sport.pl.
"Krytykujemy Anglików (i słusznie) to postawmy sprawę jasno: żałosna była ta Belgia i dobrze, że żegna się z tym turniejem. W sumie to szkoda, że nie odpadła już w grupie" - zatweetował Filip Macuda ze Sport.pl.
"To jest bardzo dyskretne wejście w kolejny dzień z Euro 2024. Poszedłem dwa razy do kuchni bez wyraźnego powodu. Chyba obawiałem się, że zasnę" - napisał Rafał Wolski z Viaplay Sport. "Kilka spraw. 1. Cudnie, że nie ma dogrywki. 2. Co za farfocel! 3. Francja, gratulacje. 4. Uff!" - dodał w kolejnym wpisie.
"A możemy wyrzucić z turnieju Francję i Belgię i w ich miejsce zrobić repasaże z pary Słowacja - Gruzja?" - zastanawiał się Łukasz Grabowski.
W zaskakujący sposób postawę jednego z piłkarzy podsumował Krzysztof Stanowski z Kanału Zero. Użył do tego... cytatu z książki "Zielona Mila". "Jestem zmęczony, szefie. Zmęczony samotną wędrówką, samotnie jak jaskółka w deszczu. Zmęczony tym, że nigdy nie miałem przyjaciela, żeby powiedział mi, skąd, gdzie i dlaczego idziemy. Głównie zmęczony tym, jacy ludzie są dla siebie. Zmęczony jestem bólem na świecie, który czuję i słyszę... Codziennie. Za dużo tego" - czytamy. Te słowa odnoszą się do Romelu Lukaku, który zawiódł i zakończył turniej bez gola. Mimo że w spotkaniu z Francją miał dobrą okazję (piłkę odbił Mike Maignan), a wcześniej trzy trafienia anulował mu VAR.
Solidnie oberwało się obu zespołom. "Belgię to da się z Euro zapamiętać wyłącznie z tego, jak wkurzony De Bruyne pokazuje kolegom, gdzie powinni być, a ich tam nie ma" - napisał Michał Zachodny z Viaplay Sport. "Jeśli to był samobój "Super Jana", to Francuzi wciąż bez gola z gry w tym turnieju" - zauważył Michał Okoński z "Tygodnika Powszechnego".
"Ćwierćfinał. Zerzygałem się" - czytamy na profilu Trójkolorowa Piłka, poświęconemu francuskiej piłce. "392 minuty gry. 0 goli z gry przy 6,98 non-penalty xG (wskaźnik goli oczekiwanych - red.), dwie zdobyte bramki po samobójach (z Belgią i Austrią - red.), jeden zdobyty gol z rzutu karnego (Mbappe z Polską - red.). Deschampsowane" - dodano w kolejnym wpisie.
"Francja na EURO 2024 z trzema golami: samobój, rzut karny, samobój. Męczą. Przepychają. Czyli wygrają turniej" - wywnioskował Tomasz Włodarczyk z Meczyki.pl
"Zawsze będą kciuki trzymane za Tedesco (selekcjoner Belgii - red.) i to było oczywiste, że tak ten mecz będzie chciał paskudnie rozegrać, ale jednak trochę szkoda, że ma taką niechęć do gry w piłkę. No ale skoro nawet w Lipsku chciał murować" - podsumował Marcin Borzęcki z Viaplay Sport.
W ćwierćfinale Euro 2024 Francja zmierzy się z lepszym z pary Portugalia - Słowenia. Te drużyny zagrają ze sobą w poniedziałek o godz. 21:00, relacja tekstowa na Sport.pl oraz w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.