• Link został skopiowany

Istnieje ryzyko, że mundialu nie będzie. Sprawa już jest w TSUE!

W cieniu Euro 2024 zaczęła się batalia, która może zmienić światową piłkę nożną na zawsze. FIFPRO, czyli zawodowy związek piłkarzy, skierował do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) pytanie prejudycjalne. Jeśli sąd wyda wyrok przychylny dla zrzeszonych zawodników, znaczenie FIFY w piłce nożnej zostanie poważnie podkopane.
Euro 2024. Alessandro Bastoni załamany po porażce Włochów ze Szwajcarią
Fot. Angelika Warmuth / REUTERS

Międzynarodowa Federacja Piłkarska (FIFA) przegrała w TSUE już dwie poważne sprawy. To decyzja europejskiego sądu sprawiła, że zaczęło obowiązywać w piłce nożnej tzw. prawo Bosmana. Zawodnik po wypełnieniu kontraktu staje się wolnym graczem i może dowolnie zmienić klub. Wcześniej — przed 1995 r. — piłkarze, nawet gdy ich umowa wygasła, nie mogli opuścić klubu bez jego zgody. Nowy klub musiał zapłacić sumę odstępnego. 

Zobacz wideo

FIFA przegrała już dwa ważne spory w TSUE

Kolejną spektakularną porażką FIFA była decyzja z tego roku. Trybunał uznał, że federacja nie ma prawa blokować żadnych niezależnych rozgrywek piłkarskich. Chodzi oczywiście o tzw. europejską Superligę, bo to spółka odpowiedzialna za wprowadzenie tych rozgrywek złożyła pozew przeciw FIFA i UEFA do sądu w Madrycie. Zarzuciła organizacjom piłkarskim nielegalne działania monopolistyczne. Chodziło o kary, które obie organizacje zapowiedziały w stosunku do klubów, które chciałby grać w niezależnych od nich rozgrywkach. Sąd, który miał rozstrzygnąć spór, skierował do TSUE pytania prejudycjalne. Odpowiedzi były korzystne dla Superligi. FIFA i UEFA nie mają prawa karać klubów za przystąpienie do niezależnych lig. 

Teraz podobną drogą chce iść międzynarodowy związek zawodowy piłkarzy. FIFPRO i wspierające go związki zawodowe z Francji i Wielkiej Brytanii walczą o to, by piłkarze mieli prawo do dłuższego odpoczynku przynajmniej raz do roku. Dlatego protestuje przeciwko wprowadzeniu przez FIFA klubowych mistrzostw świata. Ich najbliższa edycja ma się odbyć po raz pierwszy w 2025 r. w Stanach Zjednoczonych jako próba generalna przed mundialem 2026, który będzie gościć w USA, Meksyku i Kanadzie. Związek kwestionuje także cały międzynarodowy kalendarz narzucany jednostronnie przez FIFA wszystkim krajowym organizacjom piłkarskim. 

FIFA pozbawia zawodników prawa do odpoczynku

"Związek piłkarzy uważa, że decyzje te naruszają prawa zawodników i ich związków zawodowych wynikające z Karty Praw Podstawowych UE, a także potencjalnie naruszają unijne prawo konkurencji" - napisało FIFPRO w swoim oświadczeniu. Te prawa podstawowe naruszane zdaniem FIFPro przez FIFA to:  zakaz pracy przymusowej lub obowiązkowej, wolność pracy, prawo do negocjowania i zawierania układów zbiorowych, prawo do zdrowych warunków pracy oraz prawo do corocznego płatnego urlopu.  

Związek piłkarzy argumentuje, że pomimo protestów wszystkich zainteresowanych stron, czyli zawodników, piłkarskich klubów i lig, FIFA wprowadziła klubowe mistrzostwa świata do kalendarza niejako na siłę. Terminarz meczów już wcześniej był przeładowany, a dodatkowa impreza pozbawiła również zawodników najlepszych klubów odpoczynku w okresie letnim. Klubowe MŚ mają trwać od 13 czerwca do 15 lipca. 

"Związki zawodowe uważają, że celem nowych rozgrywek jest zwiększenie bogactwa i władzy globalnego organu zarządzającego piłką nożną, bez należytego uwzględnienia wpływu na zaangażowanych zawodników lub inne zainteresowane strony w profesjonalnej piłce nożnej" - czytamy w oświadczeniu FIFPRO. 

Klubowe MŚ to tylko pretekst, by powalczyć o więcej

Ale związek nie ukrywa, że klubowe mistrzostwa świata to tylko pretekst, aby wstrząsnąć posadami całego piłkarskiego świata.  

"Ponieważ wszystkie próby dialogu zawiodły, teraz do nas należy zapewnienie pełnego poszanowania podstawowych praw zawodników poprzez skierowanie sprawy do europejskich sądów, a tym samym do TSUE. Nie chodzi tu o piętnowanie konkretnych rozgrywek, ale o potępienie zarówno podstawowego problemu, jak i kropli, która przelała czarę goryczy" - powiedział David Terrier, prezes FIFPRO Europe. 

Tym podstawowym problemem jest arbitralne ustanawianie przez FIFA kalendarza międzynarodowego, do którego muszą się dostosowywać krajowe organizacje piłkarskie. Gdyby TSUE orzekło, że FIFA nie ma prawa narzucać swojego kalendarza bez porozumienia ze związkami zawodowymi piłkarzy, to byłby piłkarski przewrót kopernikański. A konsekwencje takiej decyzji byłyby bardzo trudne do przewidzenia. Na pewno FIFA musiałby się wycofać z organizacji klubowego mundialu w 2025 r.

W amerykańskich ligach zawodowych już obowiązuje podobny system, do którego dąży FIFPRO. Takie ligi jak NFL, MLB, NBA czy NHL działają na podstawie umowy zbiorowej zawodników z właścicielami klubów. Te kontrakty zawierane najczęściej na okres od trzech do sześciu lat szczegółowo regulują obowiązki zawodników i pracodawców. Nie tylko liczbę meczów i wysokość pensji, lecz także liczbę dni treningowych, okres transferowy, sposób arbitrażu w sporach między klubem i zawodnikiem, opiekę medyczną, plany emerytalne etc. Takie rozwiązania są bardzo korzystne dla zawodników, bo mają wpływ na działanie ligi, ale rodzą niebezpieczeństwo, że w razie braku porozumienia liga zawiesza działalność. Czasem na bardzo długo. Lokaut w NBA w sezonie 1998/99 trwał pół roku, a w sezonie 2011/12 - pięć miesięcy. W NHL meczów nie było przez cały sezon 2004/05.

A teraz wyobraźmy sobie, że FIFA będzie musiała swój kalendarz i rozgrywki uzgadniać z FIFPRO. Może nareszcie odzyskamy jako kibice mundial, na którym piłkarze nie będą zmęczeni zbyt przeładowanym kalendarzem. Z drugiej jednak strony, co będzie jak się FIFPRO z FIFA nie porozumie? Istnieje ryzyko, że wtedy mundialu w ogóle nie będzie, albo też FIFA zabierze na niego niezrzeszonych w związkach piłkarzy amatorów. A to tylko drobny fragment, który może zmienić decyzja podważająca prawo FIFA do narzucania swojego kalendarza. Decyzja TSUE może wywrócić piłkarski świat do góry nogami. 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: