95. minuta, sama końcówka spotkania, Anglicy mają wrzut z autu. Wyczerpani Słowacy nie są w stanie powstrzymać Jude'a Bellinghama, który niespodziewanie strzela przewrotką i przywraca faworytów do życia. Dogrywka zaczęła się dla Słowaków w najgorszy możliwy sposób, bo od kolejnej bramki Anglii. Tym razem katem był Harry Kane.
Dobrych momentów reprezentacji Anglii było w tym meczu bardzo mało. Anglicy w drugiej połowie mieli przewagę nad Słowakami, ale wynikała ona głównie z ogromnego zmęczenia rywali. Po wyjściu na prowadzenie w dogrywce zespół Garetha Southgate'a zrobił to, z czego zasłynął w fazie grupowej - cofnął się do obrony i obrzydzał kibicom życie swoją grą.
To jednak wystarczyło na dzielnie walczących Słowaków. Zwycięstwo w tym stylu nie satysfakcjonuje jednak angielskich kibiców oraz tamtejszych mediów. Choć Anglia wygrała, to dyskusje po tym meczu zdominowała krytyka - głównie w kierunku Garetha Southgate'a.
"The Telegraph" krytykuje szkoleniowca za pierwszą połowę meczu. "Słowacja zaskoczyła pomysłem oraz sposobami w starciu, które przywołało niepożądane wspomnienia z meczu z Islandią na Euro 2016" - czytamy. Co zdziwiło Anglików na boisku? M.in. wysoki pressing drużyny słowackiej i ciągłe napieranie na Kyle'a Walkera. Zauważyli też, że Słowakom nie przeszkadzało, gdy przy piłce był Kieran Trippier - co nie wystawia mu najlepszej oceny. "Kolejny raz gra Anglików była daleka od idealnej. Mieli dzisiaj szczęście i awans zawdzięczają przewrotce Bellinghama" - podsumowuje gazeta.
Słowa krytyki wobec Southgate'a możemy też przeczytać na łamach "The Guardian". "Niezależnie od zalet i wad drużyn, które wybierał na turnieje, to właśnie za ten rodzaj bezmyślnego, pasywnego braku zarządzania podczas meczów powinien być słusznie krytykowany. I nie sądzę, aby dwie minuty, w których Anglia strzelała bramki w tym meczu, w jakikolwiek sposób go z tego zwalniały" - gazeta cytuje słowa Eda Keya.
Gra reprezentacji Anglii pozostawiała wiele do życzenia. Angielskie media są raczej dość zgodne co do tego, że po tym meczu przede wszystkim będzie szkoda reprezentacji Słowacji, która włożyła mnóstwo sił, żeby wywalczyć zwycięstwo.
"Anglia cieszy się z najbardziej szczęśliwej ucieczki katu spod topora, która daje wygraną 2:1 ze Słowacją" - pisze "The Independent", który następnie dodaje, że "Anglia była absolutnie beznadziejna przeciwko drużynie Słowacji, która była agresywna od samego początku i nieustannie naciskała".
"The Sun" zwraca uwagę, że strzał Bellinghama był pierwszym celnym uderzeniem w tym meczu "co pokazuje, jak beznadziejni byli Anglicy". Gazeta stwierdza też, że piłkarze Southgate'a "tak grając ze Szwajcarią, będą ugotowani".
Pozytywnie wygraną ocenia za to "Daily Mail". "Być może nadal istnieją pewne wątpliwości dotyczące taktyki, ale nie można nic złego powiedzieć o determinacji, pragnieniu i pasji angielskich piłkarzy. Po prostu niezwykły powrót" - entuzjastycznie pisze tabloid. Zwraca też uwagę, że statystyki meczowe wskazują na "zasłużone zwycięstwo".
O "złamanych słowackich sercach" można przeczytać na łamach "Express". Gazeta docenia wygraną, ale zwraca uwagę, że piłkarze Southgate'a "byli okropni". Za to "Mirror" cytuje słowa Gary'ego Neville'a o koniecznych zmianach i zwraca uwagę na to, że Anglia zawdzięcza awans inywidualnościom - Kane'owi i Bellinghamowi.
Anglicy wywalczyli awans, ale z tamtejszych mediów wylewa się frustracja. I nic dziwnego. Teraz Anglię czeka ćwierćfinałowy mecz ze Szwajcarią. Helweci na razie pokazują się na tym turnieju ze świetnej strony i w 1/8 finału nie dali najmniejszych szans Włochom, których pokonali 2:0. Ich wygrana z Anglią nie byłaby żadną niespodzianką.