Wojciech Szczęsny był jednym z bohaterów reprezentacji Polski na Euro 2024. Mimo że drużyna zaprezentowała się poniżej oczekiwań, to bramkarz po raz kolejny zasłużył na brawa. Popisał się wieloma znakomitymi paradami i uratował Biało-Czerwonych przed bardziej bolesnymi porażkami. Ostatecznie wpuścił pięć goli w dwóch meczach - z Holandią (1:2) i Austrią (1:3). Zawodnik Juventusu nie rozpamiętuje jednak nieudanego turnieju. Wręcz przeciwnie. W ostatnich dniach miał powód do świętowania.
Szóste urodziny obchodził jego syn Liam. Szczęsny wraz z żoną Mariną postanowili wspólnie z rodziną i przyjaciółmi uczcić ten wyjątkowy dzień i zorganizowali przyjęcie. I trzeba przyznać, wyprawili je na bogato. Krótką relację z imprezy Marina i Wojciech zamieścili w mediach społecznościowych.
Motywem przewodnim uroczystości bez wątpienia była piłka nożna. Na każdym kroku można było zobaczyć futbolówkę. Właśnie takie ozdoby pojawiły się m.in. na torcie, czy innych potrawach. Szczęśni przygotowali też specjalne atrakcje, nie tylko dla młodszych gości, ale i tych starszych. Mowa o zjeżdżalni, basenie, strzelaniu z łuku czy grze w piłkę nożną. Cała uroczystość odbywała się w ogrodzie i widać, że wszyscy świetnie się bawili. Nie przeszkodził im nawet deszcz. "Bądź zdrowy i szczęśliwy synku. Spełniaj swoje marzenia, bardzo Cię kochamy" - napisali rodzice Liama na Instagramie.
Wkrótce Szczęśni będą mieli kolejną okazję do świętowania. Na dniach możemy spodziewać się narodzin ich drugiego dziecka. Media spekulowały, że akcja porodowa może zacząć się jeszcze na Euro. W tej sytuacji bramkarz opuściłby zgrupowanie wcześniej. - Być może Szczęsny zagrał już ostatni mecz o punkty w reprezentacji. Bo jak się okaże, że jego żona rodzi, to będzie wracał - mówił Łukasz Wiśniowski w jednym z programów Meczyków. Ostatecznie golkiper został na Euro, ale nie zagrał z Francją (1:1).
Najbliższe tygodnie będą ważne dla Szczęsnego też z innego powodu. Wciąż nie wiadomo, gdzie zagra w przyszłym sezonie. Najprawdopodobniej opuści Juventus, dla którego jest to ostatnia okazja, by coś na Polaku zarobić. Wiele wskazuje na to, że dołączy do Al-Nassr. Na ten transfer miał go namawiać sam Cristiano Ronaldo.