Gigant oddał go bez żalu, teraz został wielką gwiazdą Euro. "Zapomnieli o mnie"

Konrad Ferszter
Chociaż Francja ukształtowała Georgesa Mikautadze jako człowieka i piłkarza, to ten zawsze czuł się Gruzinem i to w tej reprezentacji chciał grać. Przewrotny los sprawił, że pierwsze powołanie do kadry wysłał mu też Francuz. Dzisiaj Mikautadze zachwyca na Euro 2024, a Francuzi ironizują, że to najlepszy zawodnik turnieju, który urodził się w ich kraju. Zębami zgrzyta też Ajax Amsterdam, który niedawno oddał napastnika lekką ręką, kompletnie o nim zapominając.

Kiedy przed turniejem Georges Mikautadze został zapytany o swoje trzy najmocniejsze strony, wskazał: skuteczność w polu karnym, wszechstronność i silną psychikę. Wszystkie te cechy pokazał już na Euro 2024, stając się jedną z największych gwiazd i sensacji turnieju.

Zobacz wideo Szaleństwo na ulicach Tbilisi! Gruzja pokonała Portugalię!

W pierwszym meczu z Turcją (1:3) zdobył bramkę, dokładając stopę do zagrania Giorgiego Koczoraszwilego. W spotkaniach z Czechami (1:1) i Portugalią (2:0) pewnie wykorzystał rzuty karne. W meczu z Portugalią zrobił to już 20. raz z rzędu. Ostatni raz Mikautadze zmarnował karnego w lutym 2021 r., kiedy był na wypożyczeniu w belgijskim Seraing.

We wspomnianym meczu z Portugalią napastnik FC Metz asystował również przy golu Chwiczy Kwaracchelii, co sprawiło, że brał udział we wszystkich akcjach bramkowych reprezentacji Gruzji. Ostatni raz na Euro 2016 dokonał tego Gareth Bale. Mikautadze był też najskuteczniejszym zawodnikiem fazy grupowej tegorocznych mistrzostw.

Ale jemu zawsze jest mało. - Mistrzostwa Europy dopiero się zaczęły. Teraz naszym rywalem będzie wielka Hiszpania, ale nie mamy zamiaru się zatrzymywać. Pokazaliśmy już, że wszystko jest możliwe. Jako dzieci oglądaliśmy takie mecze w telewizji, a teraz tworzymy własny sen. Trwajmy w nim - powiedział Mikautadze przed 1/8 finału Euro 2024.

Z jednej strony Gruzini napisali już piękną historię. Z drugiej, może ona skończyć się brutalnie. Kto jak kto, ale Mikautadze wie o tym najlepiej. 24-latek grał w trzech ostatnich meczach przeciwko Hiszpanii w kwalifikacjach do mundialu w Katarze i Euro 2024. Gruzja przegrała w nich kolejno 0:4, 1:7 i 1:3. Ale to nieważne. Nawet jeśli podobny wynik padnie w niedzielę wieczorem, Gruzini będą ze swoich piłkarzy dumni. Mikautadze i jego koledzy już są bohaterami narodowymi.

Gruzin ukształtowany przez Francję

We francuskich mediach można znaleźć uszczypliwe komentarze, że Mikautadze to najlepszy zawodnik Euro 2024, który urodził się w ich kraju. Gruziński napastnik przyszedł na świat w Lyonie, do którego pod koniec lat 90. wyemigrowali jego rodzice.

Mikautadze mógł nawet zagrać w młodzieżowej reprezentacji Francji. Jak sam ujawnił, otrzymał zaproszenie na zgrupowanie kadry U-19, ale z niego nie skorzystał. Dla niego zawsze najważniejsza Gruzja. O to zadbali jego rodzice, którzy po narodzinach syna przez pewien czas wracali do ojczyzny przynajmniej raz w roku.

- Rodzice uczyli mnie pisać, czytać i mówić po gruzińsku. Chociaż uciekli z kraju ogarniętego chaosem i wojną, nigdy nie zapomnieli o korzeniach. Ja nie mogłem być inny - mówił Mikautadze w rozmowie z "L'Equipe". - Francja go chciała, ale dla niego ten temat nigdy nie istniał. To Gruzja jest dla niego wszystkim - dodała jego starsza siostra Anna.

Mikautadze czuje się Gruzinem i gra dla tej reprezentacji, ale to Francja ukształtowała go jako człowieka i piłkarza. Symboliczne jest to, że pierwsze powołanie do gruzińskiej kadry dostał od Francuza - Willy'ego Sagnola - który jest jej selekcjonerem od lutego 2021 r. 

- Nie byłem w kraju od 2011 r., ale kiedy zadzwonił Sagnol, rozpłakałem się jak dziecko. Płakała też cała moja rodzina. Dla nas to było spełnienie marzeń - mówił Mikautadze w marcu 2021 r., tuż przed debiutem przeciwko Szwecji (0:1) w kwalifikacjach do mistrzostw świata.

"Wiedzieliśmy, że rujnujemy jego marzenia"

Chociaż wtedy Mikautadze miał niespełna 21 lat, miał za sobą już pierwsze wielkie rozczarowanie. To sprawił mu Olympique Lyon, w którym trenował od 8. roku życia. W 2015 r. ówcześni wicemistrzowie Francji zdecydowali się rozstać z nastolatkiem.

- Mikautadze okazał się późno dojrzewającym mężczyzną. Kiedy z niego rezygnowaliśmy, wiedzieliśmy, że rujnujemy jego marzenia. Ale brakowało mu fizyczności, skuteczności i stabilności. A w roczniku 2000 czekała go wielka konkurencja w osobach Amine Gouiriego, Mohameda Bahlouliego i Estebana Lepaula. Trudno było się z nim rozstać, bo był dobrym dzieciakiem z dobrego domu, ale nie mieliśmy wyjścia - w rozmowie z "L'Equipe" wspominał Jean-Francois Vulliez, który był dyrektorem akademii Olympique Lyon.

- To był potężny cios, którego w ogóle się nie spodziewaliśmy. Ostatniego dnia długo siedzieliśmy w aucie na parkingu pod ośrodkiem treningowym i nie chcieliśmy odjechać. Nie docierało do nas to, co się wydarzyło. W końcu wróciliśmy do domu, usiedliśmy na sofie i zaczęliśmy nie tylko go wspierać, ale też planować, co dalej - wspominała siostra zawodnika.

Kolejny rok Mikautadze spędził na obrzeżach Lyonu w maleńkim klubie Saint-Priest. To tam przykuł uwagę skautów FC Metz. Decyzja o przenosinach do oddalonego o 450 km miasta nie była jednak łatwa. Rodzina nie wyobrażała sobie, by niespełna 16-letni Mikautadze wyruszył w świat sam.

- Do dzisiaj rodzina jest dla mnie wszystkim. Rozmawiamy codziennie. Albo przez telefon, albo na wideo. A jeśli nie mamy czasu, piszemy do siebie. Rodzice przyjeżdżają do mnie, kiedy tylko mają na to czas. Zaszedłem tak daleko tylko dzięki nim - mówił niedawno reprezentant Gruzji.

Król Metz, król Seraing

Przenosiny do Metz okazały się strzałem w dziesiątkę. Dzisiaj, po ośmiu latach od przeprowadzki, kibice nazywają Mikautadze królem miasta. Ale nie stało się tak od razu. Droga na tron w Metz prowadziła przez belgijskie Seraing.

Do tamtejszego, drugoligowego RFC Mikautadze trafił latem 2020 r. wraz z pięcioma innymi zawodnikami FC Metz. Gruzin miał już wtedy za sobą debiut we francuskim klubie, ale nie udało mu się przebić do pierwszego składu. W Seraing jego talent eksplodował momentalnie. 

W debiucie przeciwko Lommel strzelił aż cztery gole. Po pierwszych dziewięciu spotkaniach miał na koncie aż 15 goli! W sumie zagrał w 24 meczach, w których zdobył 22 bramki. Seraing zajęło drugie miejsce w lidze i o awans biło się w barażu. W nim drugoligowiec ograł 6:3 Waasland-Beveren, a Mikautadze w dwóch meczach strzelił trzy gole. 

Gruzin był tak ważny dla Seraing, że to przedłużyło jego wypożyczenie na kolejny sezon. A Mikautadze w belgijskiej ekstraklasie nie przepadł. Rozgrywki 2021/22 zakończył z 14 trafieniami w 34 spotkaniach. Seraing utrzymało się w lidze po barażu z Molenbeek. Dwumecz zakończył się zwycięstwem Seraing 1:0, a jedyną bramkę zdobył oczywiście Mikautadze.

- Kiedy zacząłem pracę z zespołem, od razu mi zaimponował. Byłem w szoku, że ktoś chciał oddać takiego piłkarza na wypożyczenie. Według mnie Mikautadze już wtedy miał wszystko: umiejętności, szybkość, umiejętność ustawienia się - wspominał niedawno Jean-Louis Garcia, który prowadził Gruzina w Seraing od stycznia do maja 2022 r.

- To zresztą wciąż dobry dzieciak. Kiedy ostatnio moja drużyna wygrała w Ligue 2, przysłał mi SMS z gratulacjami. Pamięta o starych przyjaciołach - dodał. - Mikautadze jest bardzo rodzinny. Dlatego poradził sobie w Seraing, gdzie wszyscy byliśmy ze sobą bardzo blisko. Kiedy czuje się potrzebny i kochany, może wiele. Trzeba stworzyć mu cieplarniane warunki - zauważył Francesco D’Onofrio, z którym Gruzin grał w Belgii.

"Byłem sam i czułem, że oszaleję"

Po powrocie do Metz Mikautadze z miejsca stał się liderem drużyny. W sezonie 2022/23 Gruzin strzelił 23 gole w 37 ligowych występach, został królem strzelców drugiej ligi i poprowadził drużynę do awansu do Ligue 1. W niej zagrał tylko trzy razy. Po tym, jak zdobył dwie bramki i miał asystę, odszedł do Ajaksu, który zapłacił za Mikautadze aż 16 mln euro.

Ówczesny dyrektor sportowy klubu z Amsterdamu - Sven Mislintat - widział w Gruzinie następcę Mohammeda Kudusa i Dusana Tadicia, którzy odeszli odpowiednio do West Hamu United i Fenerbahce. - Potrafi nie tylko strzelać gole, ale też znajdować okazje kolegom. Kogoś takiego potrzebowaliśmy - mówił Mislintat.

Ale pobyt Mikautadze w Ajaksie okazał się koszmarem. Gruzin zagrał tylko dziewięć razy, na boisku spędził raptem 345 minut, nie strzelił gola. Przy okazji Ajax zagrał jeden z najgorszych sezonów w historii.

- Potrafi grać w piłkę, to widać. Ale potrzebuje czasu, żeby zaadaptować się do naszego stylu gry. Musi wiedzieć, jak zachować się po stracie piłki i jak zakładać odpowiedni pressing. Dajcie mu czas - jeszcze w listopadzie apelował tymczasowy trener zespołu, John van't Schip.

Dwa miesiące później Ajax wypożyczył Mikautadze z powrotem do Metz. Dlaczego historia Gruzina w Holandii potoczyła się w taki sposób? Jak się okazało, w Amsterdamie zapomnieli o najważniejszym: stworzeniu Mikautadze rodzinnej atmosfery.

- Ponad dwa miesiące spędziłem w hostelu. Byłem sam i czułem, że oszaleję. Klub nie pomógł mi w znalezieniu mieszkania. Jesienią zrobiłem to sam, korzystając z Airbnb. W końcu moja rodzina mogła przyjechać do mnie na więcej niż miesiąc - wspominał napastnik na łamach "L'Equipe".

- Nie znałem tam nikogo, nie znałem tam języka. Nie miałem warunków, by odnieść sukces. Każdy zawodnik chce się czuć szanowany i potrzebny. A kiedy odszedłem na wypożyczenie, całkowicie o mnie zapomnieli. Byłem bardzo rozczarowany - dodał.

Zpatrzony w Ronaldo, podobny do Suareza

Czas w Metz kolejny raz okazał się strzałem w dziesiątkę. Od powrotu Mikautadze strzelił 12 goli, ale tym razem nie utrzymał klubu w Ligue 1. Ten spadł po barażu z Saint-Etienne. Mimo to Metz zdecydowało się skorzystać z klauzuli wykupu Gruzina. Francuzi odkupili go za 10 mln euro, by za chwilę sprzedać go z zyskiem.

A postawa Mikautadze na Euro 2024 tylko podbiła stawkę. Gruzin stał się dopiero dziewiątym w historii piłkarzem, który zdobył bramkę we wszystkich meczach fazy grupowej mistrzostw Europy. Wcześniej dokonali tego tylko Michel Platini, Alan Shearer, Christo Stoiczkow, Savo Milosević, Milan Baros, Ruud van Nistelrooy, Gareth Bale i Cristiano Ronaldo.

Mikautadze zainteresowały się dużo większe kluby. Francuskie media informowały nawet, że Gruzin porozumiał się już z AS Monaco, czemu sam zainteresowany zaprzeczył. Klub z księstwa musi się spieszyć, bo Mikautadze zainteresowany jest też m.in. West Ham United.

- To nie jest Kylian Mbappe, ale biorąc pod uwagę fakt liczbę goli, które strzelił i znaczenie dla całej drużyny, to mogę powiedzieć, że jest naszym Kylianem Mbappe! - powiedział w kwietniu trener FC Metz, Laszlo Boloni.

Mimo że Mikautadze piłkarsko ukształtowała Francja, to jego idolem jest Cristiano Ronaldo, a ulubionym klubem Barcelona. - Patrzę na niego nie tylko na boisku, ale i poza nim. Piszę własną historię, ale pod względem motywacji do codziennej pracy Ronaldo powinien być wzorem dla każdego - powiedział Mikautadze.

Jeszcze inaczej patrzy na niego legenda gruzińskiego futbolu, Szota Arweladze. - Jest turbo inteligentną maszyną do strzelania goli. Pod względem stylu gry przypomina mi Luisa Suareza. (...) W Ajaksie mu się co prawda nie powiodło, ale wciąż jest młodym zawodnikiem i wielkie rzeczy wciąż przed nim - wróżył Arweladze.

Mecz Hiszpania - Gruzja o 21:00. Relacja na żywo na Sport.pl.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.