Tak selekcjoner Włochów tłumaczy klęskę na Euro. Aż trudno uwierzyć. "Absurd"

- Nie sądzę, że jest to tak skandaliczny wynik, jak będzie on opisywany - tak po meczu Włochów ze Szwajcarią (0:2) mówił szkoleniowiec tych pierwszych Luciano Spalletti. Te nietypowe słowa włoskiego trenera mogły zaskakiwać, ale na pewno nie tak, jak jego kolejne tłumaczenia po odpadnięciu w 1/8 finału Euro 2024. Jeden z włoskich dziennikarzy wyliczył wymówki Spallettiego i napisał wprost: "konferencja z Marsa".

Od czasu Euro 2004 - gdy nie wyszła z grupy - reprezentacja Włoch tak słabo nie zaprezentowała się na mistrzostwach Europy jak w turnieju w Niemczech. W sobotnie popołudnie drużyna prowadzona przez Luciano Spallettiego przegrała 0:2 ze Szwajcarią w 1/8 finału. "Włosi stracili twarz. Tym razem w Berlinie skończyło się źle", "katastrofa", "bez nóg i bez duszy" - to część z cytatów z włoskiej prasy po rywalizacji ze Szwajcarią.

Zobacz wideo Szaleństwo na ulicach Tbilisi! Gruzja pokonała Portugalię!

Luciano Spalletti wytłumaczył porażkę ze Szwajcarią na Euro 2024. Włoski dziennikarz nie wytrzymał

A jak do dyspozycji i porażki swojego zespołu podszedł Luciano Spalletti? Włoski szkoleniowiec pojawił się na konferencji prasowej i użył niecodziennych, żeby nie powiedzieć wręcz absurdalnych argumentów.

- Wychodzę z założenia, że trzeba coś zmienić, ale nie sądzę, że jest to tak skandaliczny wynik, jak będzie on opisywany. Biorę odpowiedzialność za swoje wybory, ale jeśli mówią mi, że przeciwko Chorwacji zagraliśmy skandalicznie, to muszę się cofnąć i powiedzieć "nie". Dzisiaj i przeciwko Hiszpanii zagraliśmy poniżej odpowiedniego poziomu. Mamy za sobą trudną grupę, z której zasłużenie wyszliśmy, ale nie widzieliśmy zespołu, który miałby zbudowane podstawy - stwierdził Spalletti cytowany przez "La Gazzettę dello Sport". Dodawał, że wierzy w to, co robi, a jego zespół czeka jeszcze wiele pracy.

- Myślę, że drużyna była nieśmiała pod względem intensywności gry. Nie wykonaliśmy dobrej roboty ani nie utrzymaliśmy wysokiego poziomu intensywności - dodał Spalletti. Tłumaczył, że dokonał sześciu zmian względem poprzedniego meczu, żeby utrzymać "świeżość drużyny i tempo gry". Zdaniem szkoleniowca nie pomógł także wyczerpujący sezon, który odbił się na jego zawodnikach.

Jeden ze znanych włoskich dziennikarzy - Tancredi Palmeri - nie mógł uwierzyć, w to co mówił Spalletti i nazwał to wystąpienie "absurdem" i "konferencją z Marsa", wyliczając poszczególne wymówki trenera. Trudno się nie zgodzić. Piłkarze każdej z drużyn mają za sobą wyczerpujący sezon w klubach i mieli podobny czas na przygotowania co Włosi. Jednak tylko Spalletti postanowił szukać "wymówek", które dla przeciętnego kibica brzmią zwyczajnie niepoważnie.

"Spalletti narzeka na: temperaturę, brak odwagi w podejmowaniu decyzji, zmęczenie fizyczne, zbyt długie rozgrywki, że ktoś narzekał na zbyt intensywne treningi, że zmiany nie dały świeżości. Zero odpowiedzialności" - podsumował.

Luciano Spalletti jest selekcjonerem reprezentacji Włoch od września 2023 roku. W tym czasie poprowadził Włochów w 14 meczach, z których siedem wygrali, cztery zremisowali, a trzy przegrali. Umowa 65-latka obowiązuje do końca lipca 2026 roku, czyli powinien poprowadzić kadrę w Lidze Narodów, gdzie Włosi zmierzą się z Francją, Izraelem i Belgią. Po tym przyjdzie czas na eliminacje mistrzostw świata w 2026 roku. Ostatni raz na mundialu Włochy grały w 2014 roku w Brazylii (odpadły w fazie grupowej). 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.