Boniek włączył mecz Włochów i nie wytrzymał. "Mamma mia"

Reprezentacja Włoch nie dała rady i w fatalnym stylu przegrała ze Szwajcarią 0:2. Jej piłkarzom brakowało siły, szybkości, umiejętności, a przede wszystkim - skuteczności. - To nie jest ich dzień - relacjonował komentujący mecz w TVP Sport Dariusz Szpakowski. Rozczarowany takim występem był również wiceprezydent UEFA Zbigniew Boniek, który wierzył, że Włosi są faworytami do tytułu. Wymownie skomentował boiskowe wydarzenia w mediach społecznościowych.

Reprezentacja Włoch od samego początku Euro 2024 nie zachwycała. Pierwsze spotkanie z Albanią wygrała, ale po golu straconym w 23. sekundzie widać było, że nie jest w najlepszej formie. Następnie praktycznie bez walki poległa z Hiszpanią 0:1, a w poniedziałek dopiero w doliczonym czasie gry zapewniła sobie awans do 1/8 finału po trafieniu Zaccagniego w spotkaniu z Chorwacją.

Zobacz wideo Swoboda mistrzynią Polski! "Bardzo ładne medale"

Boniek krótko podsumował występ Włochów. "Mamma mia"

Piłkarze Luciano Spalettiego byli faworytami meczu ze Szwajcarią. Nikt nie chciał jednak skreślać zespołu, który prawie pokonał Niemców. Pierwsza połowa pokazała, że słusznie, bo zdominował on Włochów, a w 37. minucie wyszedł na prowadzenie po golu Freulera. Rywale grali słabo, apatycznie - brakowało im zarówno szybkości, jak i odwagi w ataku. 

Fatalną połowę Włochów wymownie podsumował na portalu X wiceprezydent UEFA Zbigniew Boniek
"Mamma Mia! To ich najsłabsze 45 minut w Niemczech" - przekazał, dodając też emotkę ze łzą w oku. I trudno się z nim nie zgodzić, gdyż faktycznie wyglądali fatalnie. Przez ostatnie dni Boniek wielokrotnie zaznaczał, że Włosi mają spore szanse na obronę tytułu sprzed trzech lat, a na dodatek zawarł sporo zakładów, że dojdą oni w turnieju dalej niż Hiszpanie.

Potwierdzenie koszmarnej formy Włochów można było zauważyć kilkadziesiąt sekund po rozpoczęciu drugiej odsłony. Jeden z obrońców popełnił błąd przy wybiciu piłki, która trafiła do rywali. Ci świetnie przedarli się pod pole karne piłkarzy Spalettiego, a tam zaczęli się po prostu bawić. Finalnie futbolówka trafiła do Vargasa, a ten bez zastanowienia huknął z dystansu i podwyższył prowadzenie.

Nie można powiedzieć, że reprezentacja Włoch nie miała okazji, gdyż piłka dwukrotnie odbiła się od słupka bramki Yanna Sommera. Mimo wszystko brakowało jej szczęścia, co w futbolu jest oczywiście kluczowe. Ostatecznie Włochy przegrały ze Szwajcarią 0:2 i zaprzepaściły szanse na obronę tytułu mistrza Europy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.