Wiele wskazuje na to, że na tegorocznych mistrzostwach Europy reprezentacja Polski może nie zdobyć żadnego punktu. W pierwszym meczu pomimo niezłej gry przegrała 1:2 z Holandią. Drugie spotkanie przeciwko Austrii, a szczególnie jego pierwsza połowa, wyglądało już zdecydowanie gorzej. Rywale kompletnie zdominowali zespół Michała Probierza, który zaledwie tydzień od rozpoczęcia Euro 2024 wiedział już, że lada moment pożegna się z turniejem.
Wydawało się, że w drugiej części piątkowego meczu drużynie pomoże wejście Roberta Lewandowskiego, jednak kapitan rozegrał fatalny mecz. Jego zmiana była po prostu bezproduktywna. - Lewandowski i Świderski powinni zapier****ć. Tam powinien być ogień. A nie do sędziego, że ktoś mnie kopnął. Jeszcze nie raz cię kopną, a na sam koniec kopną nas w dupę, bo będzie trzeba wracać z tych mistrzostw bez punktów - podsumował jeden z ekspertów.
Zanim nasza kadra opuści Niemcy, oficjalny profil Euro 2024 pod patronem UEFA chciał jeszcze wykorzystać obecność Lewandowskiego. Zawodnika Barcelony zaproszono do udziału w pewnej zabawie. Jego zadaniem był wybór lepszego napastnika spośród dwóch losowych "dziewiątek". Na sam początek Polak stanął przed wyborem pomiędzy Ruudem van Nistelrooy'em i Romelu Lukaku. Wskazał na Holendra, po czym wybierał kolejno Zlatana Ibrahimovicia, Robina van Persiego, Harry'ego Kane'a oraz Kyliana Mbappe.
Kiedy francuski gwiazdor został zestawiony z Robertem Lewandowskim, kapitan naszej kadry wybrał samego siebie. W końcu obok niego pojawiło się nazwisko Thierry'ego Henry'ego. I wtedy Lewandowski zmiękł. Legendarny piłkarz Arsenalu czy Barcelony to jego idol z dzieciństwa, o czym Polak niejednokrotnie wspominał w przeszłości. W takiej sytuacji wybór mógł być tylko jeden. 35-latek już do końca zabawy stawiał na Francuza, który w jego wyborach pokonał Davida Villę oraz samego Cristiano Ronaldo.
Teraz reprezentację Polski czeka ostatni mecz na Euro 2024 przeciwko Francji. Spotkanie odbędzie się we wtorek 25 czerwca o godz. 18:00. Zapraszamy do śledzenia relacji tekstowej na Sport.pl oraz w naszej aplikacji mobilnej.