To był wymarzony początek turnieju mistrzostw Europy dla Niemców. Już w 12. minucie prowadzenie dał im Florian Wirtz, ale był to dopiero początek popisów gospodarzy tej imprezy. Jeszcze przed przerwą wynik podwyższyli Jamal Musiala oraz Kai Havertz z rzutu karnego. Jedenastka została podyktowana po brutalnym faulu na Ilkayu Gundoganie. Arbiter główny Clement Turpin zdecydował się wyciągnąć jeszcze czerwoną kartkę, więc wówczas sytuacja Szkotów zrobiła się fatalna.
Po zmianie stron długo wydawało się, że nie czeka nas za wiele emocji, ale na boisku pojawili się rezerwowi Niklas Fullkrug oraz Emre Can, który zdobyli kolejne bramki. Jednak w międzyczasie i szkoccy kibice mieli swój moment radości, gdy samobójczego gola strzelił Antonio Rudiger.
Ostatecznie Niemcy na inauguracje wygrali 5:1, wprawiając w euforię krajowe media. "Doskonały początek domowych mistrzostw Europy" - tytułuje Kicker relacje z tego spotkania. "Przeciwko Szkocji Niemcy rozpoczęli od koncentracji, ale szybko osiągnęli przewagę, wykorzystując swoje szanse w lodowaty sposób" - podkreślają skuteczność swojej drużyny. Do przerwy podopieczni Juliana Nagelsmanna oddali sześć strzałów. Wszystkie z nich były celne, a wpadła aż połowa.
"Mistrzostwa Europy rozpoczęły się pomyślnie: Niemcy zdeklasowali Szkocję 5:1 po zdecydowanej przewadze" - tytułuje "TagesSpigel". Portal głównie skupił się na pierwszej bramce autorstwa Floriana Wirtza, albowiem Niemcy 18 lat czekali na bramkę w roli gospodarzy wielkiej piłkarskiej imprezy. "Bramka otwierająca była symbolem ofensywnej gry niemieckich piłkarzy, którzy przez długi czas imponowali dobrymi kombinacjami i ostatecznie zasłużenie wygrali 5:1" - relacjonują.
"Świetna impreza bramkowa na początek naszych mistrzostw Europy!" - podkreśla z kolei "Sport Bild". Twierdzą nawet, że to ich drużyna potwierdziła gotowość do zdobycia tytułu. "Występ, który rozwiewa wszystkie obawy i zmartwienia związane z mistrzostwami Europy. Ostatnie wątpliwości, które pojawiły się po meczach towarzyskich z Ukrainą (0:0) i Grecją (2:1) zniknęły po dziesięciu minutach!" - zachwycają się. "Czy wreszcie nastąpił przełom?" - w podobny sposób zastanawia się "Der Westen".
Podopieczni Juliana Nagelsmanna będą musieli potwierdzić dobrą formę w następnych meczach grupowych. Zmierzą się jeszcze z Węgrami i Szwajcarią.