Włosi złamali prawo świętując triumf na Euro 2020

Włoska parada otwartym autobusem nie była zatwierdzona przez lokalne władze. Dlaczego się zatem odbyła?

Piłkarze reprezentacji Włoch po 53 latach znów sięgnęli po mistrzostwo Europy. W finałowym meczu rozegranym na Wembley pokonali po rzutach karnych 3:2 Anglików. W regulaminowym czasie i po dogrywce był remis 1:1 (gole zdobyli w 2. minucie Luke Shaw, a wyrównał w 67. Leonardo Bonucci).

Zobacz wideo Polski siatkarze są już w Japonii. Podróż relacjonowali na Instagramie

"Niechętnie pozwolono na rozpoczęcie parady, aby uniknąć jakichkolwiek zamieszek publicznych"

W poniedziałek reprezentacja Włoch przejechała otwartym autobusem z napisem "Mistrzowie Europy" ulicami Rzymu. Oczywiście wśród tysięcy wiwatujących kibiców. Z piłkarzami, którzy trzymali puchar za triumf na Euro, jechał tenisista Matteo Berrettini, który znakomicie spisał się w Wimbledonie, gdzie przegrał dopiero w finale z Novakiem Djokoviciem. - Sprawiliście, że znaleźliśmy się w centrum Europy. Dziękuję wam, bo wasze sukcesy są nadzwyczajne. Dostarczyliście nam emocji, wzruszeń, radości. W pełni zasłużyliście na zwycięstwo i to nie tylko rzutami karnymi - mówił Mario Draghi, premier Włoch.

Tymczasem Matteo Piantedosi, prefekt Rzymu, przyznaje, że włoska parada otwartym autobusem nie była zatwierdzona przez lokalne władze. Włoski Związek Piłki Nożnej nie przestrzegał umów.

- W zeszły piątek zwołaliśmy komisję ds. porządku i bezpieczeństwa. Odmówiliśmy pozwolenia na świętowanie zwycięstwa Włoch w Mistrzostwach Europy w otwartym autobusie, ale porozumienie nie były przestrzegane - mówił Piantedosi dla włoskiego dzienniku "Corriere della Sera".

Dlaczego ostatecznie doszło do parady? - Włoskie władze niechętnie pozwoliły na rozpoczęcie parady, aby uniknąć jakichkolwiek zamieszek publicznych. Tysiące fanów pojawiło się, aby zobaczyć swoich nowych bohaterów narodowych - przyznaje Piantedosi.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.