Duńczycy 7 lipca zagrają z Anglią o finał Euro 2020. Atmosferę przed meczem postanowił nieco podgrzać Kasper Schmeichel. Bramkarz reprezentacji Danii został zapytany o to, co dla niego i jego kolegów będzie znaczyło powstrzymanie futbolu przed "powrotem do domu". Było to nawiązanie do jednej z najsłynniejszych przyśpiewek angielskich kibiców, w ostatnim czasie często przypominanej, kiedy Anglicy mają szanse na triumf. W domyśle pytanie więc brzmiało – co będzie dla was znaczyło zatrzymanie Anglików?
- A to kiedykolwiek wróciło? Wygraliście kiedyś Euro? – zapytał z uśmiechem na ustach Kasper Schmeichel przypominając, że Anglia nigdy nie wygrała mistrzostw Europy. W przeciwieństwie chociażby do Duńczyków, którzy triumfowali w 1992 roku. Dziennikarz odpowiedział, że w 1966 roku wróciło, kiedy Anglicy wygrali mundial. Duński bramkarz odparł, że były to właśnie mistrzostwa świata, a nie Europy.
"Futbol wraca do domu". Czy marzenie Anglii w końcu się spełni?
Przyśpiewka "It's coming home" po raz pierwszy pojawiła się w 1996 roku, przy okazji mistrzostw Europy rozgrywanych na Wyspach. Anglicy dotarli wówczas do półfinału, gdzie mierzyli się z Niemcami. Doszło do rzutów karnych, w których lepsi okazali się Niemcy (wygrali ostatecznie cały turniej). Decydującego karnego nie strzelił Gareth Southgate – obecny szkoleniowiec reprezentacji Anglii.
Przyśpiewka znowu zyskała na popularności, bo Anglicy mają realne szanse na zwycięstwo. Od triumfu dzielą ich tylko dwa mecze, oba na własnym stadionie – Wembley. W tym turnieju Anglicy jeszcze nie stracili bramki. W drodze do półfinału pokonali Niemców 2:0 i rozbili Ukrainę 4:0. Apetyty angielskich kibiców są więc ogromne, bo nadal jedynym trofeum, po jakie sięgnęła reprezentacja Anglii pozostaje Złota Nike za zwycięstwo na mistrzostwach świata w 1966 roku. Osiągnięcia Anglików wyglądają więc mizernie przy sukcesach innych reprezentacji. Francuzi wygrywali wielkie turnieje trzy razy, Hiszpanie cztery razy, Włosi pięć razy, a Niemcy aż siedem.