Hiszpania pokonała Chorwację 5:3 po dogrywce (decydujące gole Alvaro Moraty i Mikela Orayzabala) w 1/8 finału mistrzostw Europy, chociaż mecz rozpoczęła koszmarnie, kiedy przy wyniku 0:0 Pedri stojąc obok koła środkowego, wycofał piłkę do Unaia Simona, ale bramkarz Hiszpanów nie zdołał opanować piłki i skiksował. - "O Jezu, co tu się stało?!" - krzyczał komentujący mecz w TVP, Jacek Laskowski.
Na konferencji prasowej przed kolejny spotkaniem Hiszpanów Unai Simon postanowił wytłumaczyć się z koszmarnej wpadki. - Oglądałem tę sytuację sześć czy siedem razy. Nie potrafię tego wyjaśnić. Nie przeszkadzało mi słońce. Starałem się mieć piłkę pod kontrolą, a stało się całkiem inaczej. To był po prostu wypadek - przyznał golkiper.
Później pomimo tego kiksu, Simon zrehabilitował się, broniąc dwa razy w nieprawdopodobnych sytuacjach strzały chorwackich piłkarzy. - Przychodziły do ciebie negatywne myśli i zadawałeś sobie pytanie, co ludzie pomyślą. Gdy kibice wiwatowali za każdym razem, gdy dotykałem piłki, bili brawo, a to dawało mi dużo energii i jestem im za to bardzo wdzięczny - wyznał Simon.
- Każdego dnia mogę powiedzieć, że jestem lepszym bramkarzem. W małych rzeczach można się poprawić, a każdy dzień jest nowym doświadczeniem. To było wyjątkowe, bo nigdy tego czegoś takiego nie przeżyłem. Powiedziałbym, że jestem lepszym bramkarzem niż wczoraj, ale gorszym niż jutro - zakończył piłkarz.
Unai Simon nie jest pierwszym bramkarzem na Euro 2020, który popełnił błąd. W meczu ze Słowacją samobójcze trafienie zapisano na konto polskiego bramkarza, Wojciecha Szczęsnego. Martin Dubravka natomiast wbił sobie piłkę do bramki w ostatnim spotkaniu fazy grupowej tegorocznych mistrzostw Europy. Co ciekawe, oficjalnie bramkę dla Chorwacji na 1:0 uznano jako samobójcze trafienie Pedriego, a nie Simona.
W ćwierćfinale Euro 2020 Hiszpania zagra w piątek 2 lipca o godz. 18 z reprezentacją Szwajcarii, która sensacyjnie wyeliminowała Francję po rzutach karnych 5:4. W regulaminowym czasie i po dogrywce był remis 3:3.
Euro dla Polski się już skończyło, ale nie dla polskich kibiców. Wejdź na muralnazywo.pl, napisz, komu kibicujesz, oceniaj mecze i typuj faworytów aż do samego finału, a my spośród przesłanych haseł każdego dnia wybierzemy najlepsze i umieścimy je na największym ekranie LED w Warszawie przy placu Unii Lubelskiej oraz na stronie muralnazywo.pl. Uwaga! Ekran aktualizujemy codziennie i nie możemy się doczekać tego, co wymyślicie.