Mistrzowie świata z 2018 roku odpadli z Euro 2020 już na etapie 1/8 finału. Francję pokonała Szwajcaria, która po emocjonującej serii rzutów karnych i ostatnim, obronionym przez Yanna Sommera strzale Kyliana Mbappe awansowała do swojego pierwszego w historii ćwierćfinału.
Szwajcarskie media są zachwycone awansem swoich rodaków do ćwierćfinału ME. "Szwajcaria wyrzuca mistrza świata i przełamuje 67-letnią klątwę! Yann Sommer powstrzymał ostatnią próbę z rzutu karnego, wartego 160 mln euro Kyliana Mbappe" - pisze blick.ch, który dał wymowny tytuł całemu artykułowi "Szaleństwo".
"W szóstej próbie od 1954 r. reprezentacja Szwajcarii po raz pierwszy awansowała do ćwierćfinału dużego turnieju! Hiszpanie czekają tam w Petersburgu w piątek! Podróż może wciąż trwać. Co za szalony wieczór w Bukareszcie!" - czytamy dalej w relacji.
"Złote pokolenie budowane wokół Xhaki, Rodrigueza i Seferovicia, którzy już zdobyli tytuł mistrza świata w kategorii do lat 17, w końcu przełamało 67-letnią klątwę. I to pomimo tego, że reprezentacja przeżyła pięć minut grozy po przerwie: najpierw Rodriguez nie trafił z rzutu karnego, potem Benzema strzelił dwa gole. Później Paul Pogba popisał się cudownym strzałem na 3:1" - podkreśla internetowe wydanie dziennika Blick.
Szwajcarscy dziennikarze zwracają również uwagę na bramkarza Yanna Sommera, który obronił kluczowy rzut karny i zagrał po raz 65. w barwach reprezentacji i tym samym przebił wynik dotychczasowego rekordzisty - Ericha Burgenera, który miał na koncie o jeden występ mniej. "Potem pojawia się Mbappe. Gwiazda PSG, której wartość rynkowa wynosi 160 mln euro. Sommer wzbija się w powietrze i staje się wielkim bohaterem wieczoru, broniąc karnego" - pisze dalej szwajcarski portal.
"Po niesamowitej walce drużyna narodowa wyrzuca mistrza świata z turnieju. Zwycięstwo z drużyną, która jest warta cztery razy więcej. [...] Minęło 67 lat od ostatniego zakwalifikowania się Szwajcarii do ćwierćfinału dużego turnieju. Miało to miejsce na domowym mundialu w 1954 roku. A teraz ta drużyna zrobiła to ponownie – po tym, jak przegrała w 1/8 finału głównych turniejów pięć razy z rzędu: na mundialu 1994 przeciwko Hiszpanii (0:3), mistrzostwach świata 2006 z Ukrainą (0:3 po rzutach karnych), mistrzostwach świata 2014 z Argentyną (0:1 po dogrywce), Euro 2016 z Polską (4:5 po rzutach karnych) i MŚ 2018 ze Szwecją (0:1)" - napisał szef portalu blick.ch Andreas Böni.
I dodał: "To największe zwycięstwo Szwajcarii w historii, nawet stoi wyżej niż triumf 1:0 nad Hiszpanią na MŚ 2010 czy też wygraną 4:2 z Niemcami na MŚ 1938. Pokonanie Francji jest zasługą całego zespołu, ale także trzech liderów". W dalszej części artykułu dziennikarz wymienił ich - trenera Vladimira Petkovicia, kapitana zespołu Granita Xhakę i Pierluigiego Tamiego, który jest dyrektorem szwajcarskiej drużyny narodowej.
"Do widzenia, Les Bleus! Reprezentacja narodowa wyrzuciła mistrza świata z turnieju i może teraz liczyć na ćwierćfinał z Hiszpanią. Odbędzie się on w piątek o godzinie 18:00 w Petersburgu, gdzie Szwajcaria przegrała w 1/8 finałów MŚ 2019 ze Szwecją 0:1. Czas te rany zagoić. Jeśli pokonałeś mistrza świata, nie musisz się nikogo bać, nawet Hiszpanii" - zakończył Andreas Böni.
Szwajcarzy w ćwierćfinale mistrzostw Europy zmierzą się z Hiszpanią. Spotkanie zaplanowano na piątek, 2 lipca o godzinie 18:00 w Sankt-Petersburgu. Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE. Dla Szwajcarii to pierwszy awans do ćwierćfinału wielkiej imprezy od... 1954 roku i pierwsza w historii wygrana po karnych (wcześniej poniosła trzy porażki, w tym w 1/8 finału Euro 2016 z Polską).
Euro dla Polski się już skończyło, ale nie dla polskich kibiców. Wejdź na muralnazywo.pl, napisz, komu kibicujesz, oceniaj mecze i typuj faworytów aż do samego finału, a my spośród przesłanych haseł każdego dnia wybierzemy najlepsze i umieścimy je na największym ekranie LED w Warszawie przy placu Unii Lubelskiej oraz na stronie muralnazywo.pl. Uwaga! Ekran aktualizujemy codziennie i nie możemy się doczekać tego, co wymyślicie.