Wojciech Szczęsny: 3-. Uratował punkt w meczu z Hiszpanią, ale nie pomógł w meczu ze Słowacją. Przy golach w spotkaniu ze Szwecją nie miał zbyt wiele do powiedzenia, bo grający przed nim obrońcy znów popełniali szkolne błędy. Ocena wyjściowa, choć z minusem za to fatalne wznowienie gry, po którym Szwedzi strzelili trzeciego gola.
Bartosz Bereszyński: 1. Zamieszany w niemal każdego gola traconego przez Polaków na tych mistrzostwach Europy. Kompletnie nie sprawdził się na pozycji półprawego środkowego obrońcy, choć ta pozycja nie jest dla niego całkiem nowa. Najlepszy występ podczas Euro 2020 zaliczył w kulisach meczu z Hiszpanią na kanale Łączy Nas Piłka.
Kamil Glik: 3-. Nie naprawił polskiej defensywy, choć próbował. Był chyba jedynym piłkarzem w naszej obronie, od którego to rywale się odbijali, a nie on od nich. Gdyby nie Glik, nie byłoby jedynego punktu dla Polski na tych mistrzostwach. To on swoją przemową natchnął biało-czerwonych przed meczem z Hiszpanią. I tylko szkoda, że jego czas w kadrze powoli mija.
Jan Bednarek: 3-. Od początku turnieju miał problemy zdrowotne, ale tak zależało mu na tych mistrzostwach, że był gotów grać nawet na blokadzie. Nie ustrzegł się błędów, polska obrona w tym turnieju istniała tylko teoretycznie, ale Bednarek indywidualnie nie był jej najsłabszym ogniwem.
Kamil Jóźwiak: 2. Asystował przy golu w meczu z Hiszpanią, ale po meczu w Sewilli tak uwierzył w swoje dośrodkowania, że w spotkaniu ze Szwecją zagrywana przez niego piłka najczęściej lądowała na głowie pierwszego piłkarza ustawionego w polu karnym. Ale największe błędy popełnił w meczu ze Słowacją, gdzie przy pierwszym golu kompletnie odpuścił Roberta Maka, a później nie upilnował w polu karnym Milana Skriniara.
Tymoteusz Puchacz: 1. Nie ten czas, nie ten poziom. Choć z pewnością każda minuta na poziomie mistrzostw Europy będzie dla niego niezwykle cenna w przyszłości. Z Hiszpanią odpuścił Gerarda Morena, który asystował przy golu Moraty, a w spotkaniu ze Szwecją nie wychodziło mu absolutnie nic.
Maciej Rybus: 3-. Asystował przy golu Karola Linettego w meczu z reprezentacją Słowacji i wydawało się, że będzie pierwszym wyborem Paulo Sousy na lewe wahadło. Ale kolejne dwa mecze oglądał z ławki rezerwowych, przegrał rywalizację z Tymoteuszem Puchaczem, co jest jedną z największych zagadek tych mistrzostw.
Paweł Dawidowicz: bez oceny. W końcówce meczu z Hiszpanią zmienił kontuzjowanego Jana Bednarka, ale w nie można ocenić jego przydatności dla drużyny na tym turnieju.
Przemysław Frankowski: 2+. Paulo Sousa rozrzucał go po kilku pozycjach. W meczu ze Szwecją wszedł na lewe wahadło i dał impuls w ataku - asystował przy drugim golu Roberta Lewandowskiego, a mógł też przy trafieniu Świerczoka, ale napastnik Piasta Gliwice był na spalonym. Niestety, popełnił też błąd w obronie, odbił się od Kulusevskiego, a Forsberg strzelił drugiego gola.
Grzegorz Krychowiak: 0. Największy przegrany w reprezentacji Polski podczas Euro 2020. Jego czerwona kartka zabrała nadzieje w meczu ze Słowacją, w spotkaniu z Hiszpanią pauzował, a ze Szwecją był wolny, znów przyjmował piłkę na kilka razy i kompletnie nie potrafił przyspieszyć gry Polaków w środku pola. Jeden niezły strzał z dystansu to za mało.
Karol Linetty: 3. Strzelił gola w meczu ze Słowacją, był w nim jednym z niewielu piłkarzy, o których można powiedzieć: nie zawiódł. Ale później dostał tylko pięć minut w meczu z Hiszpanią, w którym Paulo Sousa wpuścił go na boisko w 85. minucie.
Kacper Kozłowski: 4. Wszedł do tej reprezentacji bez żadnych kompleksów. Nie był piłkarzem podstawowym, kluczowym, ale to był dla niego dobry turniej. Został najmłodszym piłkarzem w historii mistrzostw Europy, jego nazwisko coraz częściej łączone jest z transferem do wielkich europejskich klubów. Jeden z nielicznych wygranych w polskiej kadrze.
Mateusz Klich: 3+. Stać go na więcej, z całą pewnością. Ale pomocnik Leeds United i tak był jednym z aktywniejszych polskich piłkarzy na tym turnieju. To jego podania zaczynały jedyne groźne akcje w meczu ze Słowacją. Z Hiszpanią to on podał do Kamila Jóźwiaka, który asystował przy golu Roberta Lewandowskiego. Ze Szwecją zagrał najsłabiej.
Jakub Moder: 3. Zagrał kilka minut w meczu ze Słowacją, a później zajął miejsce Grzegorza Krychowiaka w meczu z Hiszpanią. Wypadł przeciętnie, bo z jednej strony w nieodpowiedzialny sposób sfaulował Moreno, a z drugiej w kapitalny sposób rozpoczął akcję bramkową. W meczu ze Szwecją nie zagrał z powodu kontuzji kolana.
Przemysław Płacheta: bez oceny. Wszedł na boisko w 78. minucie meczu ze Szwecją. Kilka dośrodkowań, jeden efektowny zwód, ale ocenić w perspektywie całego turnieju go nie można.
Piotr Zieliński: 4. Jako jedyny z podstawowych piłkarzy kadry był w stanie grać na poziomie Roberta Lewandowskiego. Najsłabiej wypadł w meczu ze Słowacją, ale później grał już lepiej. Z Hiszpanią poświęcił się dla drużyny, tyrał w obronie, a ze Szwecją strzelał z dystansu i brał grę na siebie. Robił, co mógł, ale nie miał wsparcia.
Karol Świderski: 3. Dobry mecz z Hiszpanią i przeciętny ze Szwecją. To po jego strzale w słupek Robert Lewandowski nie wykorzystał idealnej szansy w meczu w Sewilli. Świderski mógł też sam pokonać Unaia Simona, ale zamiast strzelać głową, zdecydował się na ekwilibrystyczny strzał nogą. Nie wpadło.
Jakub Świerczok: 2. Po meczach towarzyskich wydawało się, że to on będzie partnerem Roberta Lewandowskiego, ale nie wykorzystał swojej szansy na treningach i przegrał rywalizację z Karolem Świderskim. Zagrał ponad pół godziny w meczu ze Szwecją, spalił akcję, która mogła dać nam bardzo ważnego gola.
Robert Lewandowski: 4+. Najlepszy polski piłkarz, który uratował nas od absolutnej klęski. Gdyby nie dwa niezrozumiałe pudła (jeden w meczu z Hiszpanią i jeden ze Szwecją), dostałby wyższą ocenę. Ale i tak pokazał swoją klasę. Pierwszy gol w meczu ze Szwecją to najlepsze podsumowanie jego umiejętności. Turniej kończył ze łzami w oczach, nienasycony.
Łukasz Fabiański, Łukasz Skorupski, Michał Helik, Kamil Piątkowski, Tomasz Kędziora i Dawid Kownacki nie zagrali nawet minuty na Euro 2020.