UEFA wszczyna dochodzenie ws. urazu Pavarda. "Doznałem piekielnego szoku"

Wtorkowy mecz Francji zakończył się zwycięstwem 1:0 nad Niemcami. W trakcie meczu doszło jednak do kilku ostrych wejść, których dokonywali próbujący dogonić wynik podopieczni Joachima Loewa. Jedno z takich starć dotknęło Benjamina Pavarda, który na krótko stracił przytomność. UEFA domaga się wyjaśnień w tej sprawie.

We wtorkowym meczu Francji z Niemcami kibice zobaczyli tylko jedną bramkę. W 20. minucie i po samobójczym trafieniu Matsa Hummelsa piłka wpadła do bramki Manuela Neuera. Niemcy, którzy próbowali gonić wynik, wykonali kilka ostrych wejść. Jedno z nich szczególnie mocno dotknęło Benjamina Pavarda.

Benjamin Pavard o urazie w meczu Francja - Niemcy: Doznałem piekielnego szoku

Sytuacja ta miała miejsce w drugiej połowie meczu. W 59. minucie, w polu karnym Francji o piłkę walczyli Pavard i Robin Gosens. W pewnym momencie Niemiec uderzył swojego rywala kolanem w głowę. - Doznałem piekielnego szoku. Przez 10, może 15 sekund czułem się jak po nokaucie. Potem było już lepiej - mówił po meczu reprezentant Francji.

Po interwencji lekarzy zawodnik kontynuował mecz. "RMC Sport" podało, że lekarz kadry zadał 25-latkowi pytania dotyczące nazwiska, wyniku meczu i miasta, w którym grali. Piłkarz odpowiadał na pytania "spokojnie i spontanicznie". Pozostali zawodnicy zapewnili, że nie zauważyli, by Pavard stracił przytomność. Mimo poważnie wyglądającego urazu został on na boisku aż do końcowego gwizdka.

To właśnie decyzja o pozostawieniu piłkarza w grze była szeroko krytykowana w mediach społecznościowych. W sprawie zawodnika postanowiła interweniować także Międzynarodowa Federacja Piłkarzy Zawodowych (FIFPro).

"FIFPro jest w kontakcie z UEFA, aby dowiedzieć się, dlaczego Benjamin Pavard nie opuścił boiska podczas meczu Francja - Niemcy wskutek zagrożenia wstrząsu mózgu" - napisano w oficjalnym komunikacie. Jak podaje "RMC Sport", interwencja już przyniosła efekty - UEFA od środy bowiem bada okoliczności urazu Pavarda. Inspektorzy sprawdzą, czy zawodnik powinien był kontynuować mecz oraz, czy zagranie reprezentanta Niemiec nie zasługiwało na czerwoną kartkę. Robinowi Gosensowi grozi zatem zawieszenie na kolejne, sobotnie spotkanie z Portugalią.

FIFPro wzywa do podpisania karty wstrząsu mózgu na poziomie światowym

Francuska federacja zapewnia natomiast, że Pavard czuje się dobrze i ani na boisku, ani później nie miał objawów wskazujących na wstrząs mózgu. Zawodnik nie odczuwa żadnego bólu ani dyskomfortu. Przeszedł już badania, których wyniki są dobre. Lekarze "The Blues" mają niebawem przekazać dla UEFY całą dokumentację medyczną Pavarda.

Zobacz wideo "Hiszpanie szukają kozła ofiarnego. W Sewilli nie ma atmosfery piłkarskiego święta"

W zeszłym tygodniu 24 zespoły biorące udział w Euro 2020 podpisały tzw. kartę wstrząsu mózgu. W karcie znajdują się określone procedury, których celem jest poprawa opieki zdrowotnej zawodników. Karta przewiduje konieczność wykonania podstawowych badań neurologicznych u zawodników, u których istnieje najmniejsze nawet ryzyko wstrząsu mózgu i udostępnienia lekarzom powtórek telewizyjnych z meczów, które mogą ułatwić ocenę ryzyka i postawienie dokładnej diagnozy.

FIFPro wzywa też do podpisania karty na poziomie światowym. Apeluje, by federacje wprowadzały minimum sześciodniową przerwę od gry dla piłkarzy, którzy doznali wstrząśnienia mózgu oraz dodatkową zmianę na wypadek takiego zdarzenia w trakcie meczu. Karta wstrząsu mózgu została na razie przetestowana tylko przez pięć lig - angielską, amerykańską, holenderką, japońską i portugalską. UEFA z kolei stoi na stanowisku, że tak istotne zmiany nie powinny zachodzić w trakcie takiej dużej imprezy, jaką jest Euro 2020.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.