Anglia ma wielkie oczekiwania przed Euro. Ale wygranie grupy może im się nie opłacać

Wielki turniej to od zawsze wielkie oczekiwania względem reprezentacji Anglii, które w ostatnich latach najczęściej kończyły się wielkim rozczarowaniem. Czy na Euro 2020 może być inaczej? - To nowa generacja piłkarzy, nieskażona porażkami na poprzednich wielkich turniejach. To drużyna, od której trzeba już oczekiwać wyników - mówi nam Tomasz Zieliński, komentator stacji Eleven Sports

- Nie uważam, by ewentualna wygrana Anglii była sensacją. Po zajęciu 4. miejsca na poprzednim mundialu teraz musimy wiele wymagać od tej drużyny. To, co wydarzyło się trzy lata temu, sprawiło, że ci piłkarze nie będą myśleć o dotarciu jedynie do ćwierćfinału. Oni chcą i mogą zrobić dużo więcej - tak o kadrze Garetha Southgate'a wypowiedział się były reprezentant Anglii, Gary Neville. 

Zobacz wideo Chaos u rywali Polaków. "Trener siedzi na bombie zegarowej"

Były obrońca Manchesteru United kilkukrotnie był w identycznej sytuacji. Od lat Anglicy wymieniani są w gronie faworytów mistrzostw świata i Europy, ale mimo ogromnego potencjału, niemal zawsze zawodzili. Niemal, bo na ostatnim mundialu kadra Southgate'a była o krok od medalu, przełamując wieloletnią klątwę docierania maksymalnie do ćwierćfinału. Ostatni sukces tylko zwiększył oczekiwania wobec reprezentacji, która jednak tym razem wygląda na gotową, by stawić czoła największym.

- Anglicy jak to Anglicy, mogą wygrać ten turniej, jak i odpaść w 1/8 finału. Oczekiwania wobec tej drużyny są jednak duże. W końcu to nowe pokolenie, które odnosiło sukcesy w kadrach młodzieżowych. To nowa generacja piłkarzy, nieskażona porażkami na poprzednich wielkich turniejach. To drużyna, od której trzeba już oczekiwać wyników, mimo że dla wielu zawodników to pierwszy duży turniej - mówi nam Tomasz Zieliński, komentator stacji Eleven Sports.

Wiek, który nie gra roli

Pokolenie, o którym mówi Zieliński, to prawdopodobnie najbardziej utalentowana, rewolucyjnie szkolona generacja w historii kraju. Zmiany w angielskim systemie szkolenia przyniosły wymierne sukcesy już w 2017 roku. To wtedy Anglicy zostali mistrzami świata i wicemistrzami Europy do lat 17. i mistrzami Europy do lat 19. Do tego wygrali prestiżowy turniej do lat 20. w Tulonie, co udało im się też rok wcześniej.

Sukcesy młodzieżowych reprezentacji nie zawsze przekładają się na korzyści dla pierwszej kadry. Tu jest jednak inaczej. W drużynie Southgate'a jest aż pięciu zawodników, którzy osiągali sukcesy na wyżej wymienionych turniejach. To Reece James i Mason Mount z Chelsea, Jadon Sancho z Borussii Dortmund, Phil Foden z Manchesteru City i Jack Grealish z Aston Villi.

Anglikom talentu na pewno nie brakuje. Pytanie, czy nie zabraknie im doświadczenia. Chociaż przed Euro 2020 dużo mówi się o sukcesie zespołu Southgate'a na ostatnim mundialu, to z drugiej strony w kadrze na mistrzostwa Europy ostało się zaledwie dziewięciu zawodników, którzy w Rosji wywalczyli 4. miejsce. Mimo że tacy piłkarze jak Harry Kane, Harry Maguire, John Stones czy Kyle Walker znów będą ważnymi postaciami w układance Southgate'a, to nie wiadomo, jak z ciężarem oczekiwań poradzą sobie młodsi zawodnicy, których w podstawowej jedenastce z pewnością nie zabraknie.

- W przypadku Anglików wiek nie gra dużej roli. Chociaż Southgate ma wielu młodych piłkarzy, to w większości są to zawodnicy, którzy już sporo osiągnęli. Foden był jedną z najważniejszych postaci w Manchesterze City, a Mount i James przed chwilą wygrali Ligę Mistrzów. Kiedy dołożymy do tego najdroższego obrońcę świata, czyli Maguire'a, jednego z najlepszych napastników globu, Kane'a, czy Jordana Hendersona, który w ostatnich latach poprowadził Liverpool do mistrzostwa Anglii i triumfu w Lidze Mistrzów, to otrzymamy naprawdę imponujący zespół. A w kadrze są też przecież m.in. gwiazdy Manchesteru United i Borussii Dortmund, czyli Marcus Rashford i Sancho. Anglicy zawsze wiele wymagali od swoich reprezentacji i tym razem na pewno nie będzie inaczej. Nie będzie, bo nie może - twierdzi jednak Zieliński.

Z przodu siła, z tyłu strach

Zieliński uważa też, że to właśnie szerokie pole manewru w ofensywie będzie największą siłą Anglii na mistrzostwach Europy. - W przedniej formacji Southgate może zmieniać i mieszać do woli, nie obniżając poziomu zespołu. Każdy mecz, który nie będzie szedł po ich myśli, Anglicy mogą odwrócić zmianami i siłą ławki rezerwowych - mówi.

I dodaje: Najsłabsza zaś będzie obrona włącznie z bramkarzem. Chociaż Maguire i Stones mają za sobą bardzo dobry sezon, to są to zawodnicy, którzy w każdej chwili mogą popełnić prosty błąd. Co więcej, Maguire wciąż nie doszedł do siebie po kontuzji i dopóki nie wróci do zespołu, to Anglicy nie będą mieli prawdziwego lidera defensywy. Nie wiadomo też, jak obrońca Manchesteru United będzie w ogóle wyglądał po ponad miesiącu bez gry. W bramce natomiast najpewniej stanie Jordan Pickford, do którego nie sposób mieć zaufanie.

- Jestem bardzo ciekawy pierwszego meczu z Chorwacją. Zastanawiam się, czy Southgate zdecyduje się na ustawienie 3-4-3 czy jednak ofensywne 4-3-3. To spotkanie da nam odpowiedzi na kilka pytań, to ono pokaże, jaką drogą na tym turnieju będą chcieli podążać Anglicy. Liczę na to, że drużyna Southgate'a odpowie na oczekiwania tak samo jak Włosi. Zespół Roberto Manciniego też uważany był za faworyta, ale grał z bardzo wymagającym przeciwnikiem. Włosi zagrali jednak doskonałe spotkanie, pokazali wiele jakości i tego samego oczekuję od Anglików.

Kluczowy mecz turnieju

Oczekiwania wobec kadry Southgate'a mogą być jeszcze większe z uwagi na strukturę turnieju. Wszystkie mecze w fazie grupowej Anglicy rozegrają w Londynie, na Wembley. Jeśli zespół Southgate'a wygra grupę, w której jego rywalem będą Chorwaci, Szkoci i Czesi, to do ewentualnego finału tylko raz zagrają poza Londynem. Byłoby to w ćwierćfinale, który rozegraliby w Rzymie.

Jednocześnie trzeba podkreślić, że paradoksalnie wygrana w grupie może nie być Anglikom na rękę. Zwycięzca "angielskiej" grupy w 1/8 finału trafi bowiem na drugi zespół z grupy, w której grają mistrzowie świata Francuzi, mistrzowie Europy Portugalczycy oraz Niemcy! Gdyby Anglicy zajęli drugie miejsce w grupie, to w pierwszej rundzie pucharowej wpadną na drugi zespół z "polskiej" grupy. 1/8 finału zagraliby wtedy w Kopenhadze, a ewentualny ćwierćfinał w Petersburgu.

- Pierwsze miejsce w grupie z jednej strony da Anglikom przewagę własnego stadionu, ale z drugiej strony już w 1/8 finału wpadliby na kogoś z trójki Francja, Portugalia, Niemcy. Taki mecz spokojnie moglibyśmy nazwać przedwczesnym finałem. Mam wrażenie, że fazę grupową Anglicy przejdą spokojnie, a właśnie mecz w 1/8 finału będzie dla nich kluczowy. Gdyby udało im się awansować do ćwierćfinału, to z pewnością poczuliby, że na tym turnieju mogą wygrać z każdym - mówi Zieliński.

I kończy: Powiem nawet więcej. Jeśli do ewentualnej wygranej w 1/8 finału dodamy przewagę stadionu, to uważam, że Anglicy zostaną mistrzami Europy. Wembley to ich świątynia, a około 25 tys. kibiców na trybunach może zrobić różnicę. Pierwsze spotkanie po fazie grupowej będzie więc kluczowe i już czekam na nie z niecierpliwością.

Pierwszy mecz na Euro 2020 z Chorwacją Anglicy zagrają w niedzielę o godz. 15. Relacja na żywo na Sport.pl.

Mural na żywo Sport.pl zagrzewa polskich piłkarzy

Emocje start! Chcesz podzielić się swoimi piłkarskimi emocjami? Nic prostszego. Specjalnie na Euro przygotowaliśmy Mural na żywo! Pokaż nam, jak kibicujesz polskiej reprezentacji, a my spośród przesłanych haseł wybierzemy najlepsze i umieścimy je na żywym muralu. Mural jest do obejrzenia w Warszawie pod adresem Waryńskiego 3, a swoje zgłoszenia możesz przesyłać pod linkiem muralnazywo.pl.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.