Mecz pomiędzy reprezentacją Włoch a Turcją zainaugurował tegoroczne mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Kadra prowadzona przez Roberto Manciniego uchodzi za jednego z faworytów do wygrania Euro 2021. Squadra Azzurra jest też niepokonana w meczach z kadrą znad Bosforu. Aż pięć z ośmiu meczów kończyły się wygraną Włochów - pozostałe trzy to remisy. Italia poprawiła w miniony piątek swój bilans, wygrywając 3:0 na Stadio Olimpico.
Włosi wyszli na prowadzenie w 53. minucie meczu za sprawą trafienia samobójczego Meriha Demirala. Później Ugurcana Cakira pokonał Ciro Immobile, a wynik spotkania w 79. minucie ustalił Lorenzo Insigne po asyście napastnika Lazio.
"Nas też tak Włosi stłamsili. Pytanie na ile to kwestia słabości i naszej i Turcji, a na ile siły pressingowej Włochów" - ocenia Andrzej Gomołysek, analityk Śląska Wrocław.
"Allenatore grande. Signore Mancini" - skwitował krótko dyrektor TVP Sport Marek Szkolnikowski. "Mancini dostał czas. No i zbudował drużynę. Włosi grają jak ta ekipa, która wygrała mistrzostwo świata w 2006 roku" - pisze z kolei Jack Islander. Pochwały dla selekcjonera reprezentacji Włoch nie są przesadzone, bo Włosi pod względem taktycznym zaprezentowali się bardzo dobrze.
"W hypetrainie reprezentacji Turcji szyny były złe i podwozie, podwozie, podwozie też było złe" - pisze Patryk Idasiak. Za przywołanie wypowiedzi dziennikarki TVP3 bardzo szanujemy!
"Włosi aż za dobrze zaczynają to EURO. Podejrzane" - twierdzi Przemysław Michalak, redaktor portalu Weszlo.com.
"Chaos. Wersja turecka. Ugurcan, na Buraka wal!" - pisze Łukasz Olkowicz, dziennikarz "Przeglądu Sportowego". Od razu przypomina się Piotr Świerczewski...
"Daleko idące rozsypanie Turków. Frajda, swoboda, technika Włochów" - zachwyca się Michał Okoński, dziennikarz "Tygodnika Powszechnego".
"Troszkę się ci Włosi rozwinęli piłkarsko od początków Manciniego, gdy Brzęczek go zmiażdżył pressingiem w pierwszych 45 minutach meczu Ligi Narodów w Bolonii" - komentuje Marcin Borzęcki, dziennikarz TVP Sport. Celnie.
"Od kilkudziesięciu minut grają z nimi w głupiego Jasia. DEVASTANTE" - pisze Mateusz Święcicki, komentator Eleven Sports. To była wręcz uczta dla oczu!