Przed finałem Portugalczyk na mistrzostwach zagrał ledwo trzynaście minut i to jedynie w fazie grupowej. Nie zdobył ani jednej bramki. Uchodził za piłkarza z trzeciego szeregu. Również dlatego selekcjoner Fernando Santos zdecydował się ustawić w ataku dwóch skrzydłowych - Cristiano Ronaldo i Naniego.
Eder wszedł w 79. minucie meczu z Francją, a w dogrywce zdobył bramkę, która dała Portugalii mistrzostwo. - Od pierwszego dnia pobytu na zgrupowaniu wiedziałem, że nadejdzie moja szansa. Trener Fernando Santos wie, co potrafię i wie to też cały zespół. Ufają mi, widzieli, ze ciężko pracowałem i jestem w stanie pomóc zespołowi. Dzisiaj okazało się to możliwe - powiedział napastnik w rozmowie z uefa.com.
A przecież wcześniej wydawało się, że Portugalia skazana jest na porażkę, zwłaszcza jeśli przez kontuzję jeszcze w pierwszej połowie z boiska musiał zejść kapitan Cristiano Ronaldo. Napastnik Realu Madryt przed dogrywką podchodził do wielu zawodników i wspierał ich przed rozpoczęciem dodatkowej części meczu.
- Cristiano powiedział mi, że zdobędę zwycięską bramkę. Dał mi się i pozytywną energię. I ten gol był bardzo ważny. Dużo pracy musiałem włożyć, by go strzelić. Ciężko pracowaliśmy od pierwszej minuty, od pierwszego meczu na Euro. Byliśmy znakomici. Portugalczycy zasłużyli na ten sukces - zakończył Eder.
Finał Euro 2016. Nie działo się na boisku, działo się w sieci! [MEMY]