W piątek reprezentacja Polski wróciła z Francji do kraju, a jej kibice wystosowali prośbę do redakcji sportowych o nagłośnienie rzekomego błędu Feliksa Brycha. Twierdzą, że niemiecki arbiter powinien nakazać powtórzenie "jedenastki" Jakuba Błaszczykowskiego. W konkursie rzutów karnych po meczu zakończonym 1:1 był to jedyny nieskuteczny strzał. Portugalski golkiper Rui Patricio wyczuł intencje Polaka i zdążył do piłki zmierzającej w lewy róg jego bramki. Kibice biało-czerwonych, powołując się na powtórki, przekonują, że bramkarz zdążył odbić piłkę, ponieważ przed strzałem wyszedł do przodu z linii bramkowej. Jest to zakazane, przed Euro 2016 sędziom zwracano uwagę, by w takich sytuacjach powtarzali karne. Mimo to powtórzenie meczu, do czego chcieliby doprowadzić kibice, jest nierealne.
Fani jednak się nie poddają. W kilka godzin rozdmuchali akcję na portalach społecznościowych pod hasztagiem "błądsędziego", wierząc, że uda się przywrócić reprezentację na turniej.
Twittera i Facebooka zalewają rozpaczliwe apele kibiców.
Takich postów są tysiące. Nawet nasza skrzynka na Facebooku została zalana falą próśb. W kilka godzin otrzymaliśmy ponad 100 wiadomości o tym, abyśmy wsparli akcję. "Proszę o odpowiedź, media piszą, że mecz lub karny będzie powtórzony!" - pisze zrozpaczona fanka.
Niestety. Dobrych wiadomości dla walczących kibiców nie mamy. - Trudno nawet mówić, że Brych popełnił błąd. W normalnym tempie nie było widać, żeby Rui Patricio naruszył przepisy, po analizie powtórek można powiedzieć, że to zrobił, ale na pewno nie w rażący sposób. To nie było intencjonalne. Po prostu tak się zachował, bo bramkarze zawsze tak robią - tłumaczy sędzia Ryszard Wójcik, jeden z niewielu Polaków mających okazję pracować na wielkim turnieju (MŚ 1998).
Wójcik przypomina, że w trwających mistrzostwach karnego nie powtórzono nawet w przypadku, w którym błąd sędziego był ewidentny. W fazie grupowej, w meczu Chorwacja - Hiszpania strzał Sergia Ramosa obronił Danijel Subasić, wychodząc przed uderzeniem dwa metry przed linię bramkową. - Wtedy Pierluigi Collina [szef sędziów UEFA] powiedział, że karny powinien zostać powtórzony. Teraz nikt tak nie mówi, pretensji nie zgłasza też nikt z naszej kadry i Polskiego Związku Piłki Nożnej. Dobrze, że najważniejsi ludzie porażkę znoszą jak trzeba, że nie podłączają się pod absurdalny pomysł - mówi Wójcik.
Na koniec były sędzia pyta, czy polscy kibice cieszyliby się, gdyby zarządzono powtórkę pamiętnego finału Ligi Mistrzów Liverpool - Milan, kiedy bohaterem rzutów karnych był Jerzy Dudek. - On na pewno przekraczał linię bramkową dużo bardziej niż Rui Patricio przy strzale Błaszczykowskiego - zauważa Wójcik.
Partnerki dopingowały polskich piłkarzy podczas meczu z Portugalią [ZDJĘCIA]