Kamil Grosicki: Przed meczem wszyscy byśmy remis z Niemcami wzięli w ciemno, to na pewno. Mamy cztery punkty, bardzo dobrą sytuację wyjściową przed meczem z Ukrainą, można powiedzieć, że w 80 procentach wykonaliśmy nasz plan minimum. Zbliżamy się do momentu wyjścia z grupy. Przede wszystkim cieszymy się, że na tle tak mocnego przeciwnika pokazaliśmy się z tak dobrej strony.
- Nie, nawet nie wiem szczerze mówiąc jak dokładnie wyglądają nasze szanse na wyjście z grupy. Nie wiem czy już sobie zapewniliśmy, czy jeszcze coś musimy zrobić. Na razie wciąż myślimy o wyłącznie o awansie z grupy, chcemy uniknąć trzeciego miejsca, bo można wówczas trafić w 1/8 finału na bardzo mocnych przeciwników.
- Fajne jest to, że sytuacja w grupie tak się ułożyła, że Niemcy w ostatnim spotkaniu też będą musieli grać na maksa i nie dopuścić do straty punktów z Irlandią Północną. My z Ukrainą musimy wyjść dokładnie tak samo zaangażowani jak przeciwko Niemcom, z taką samą mobilizacją. Zresztą o czym my mówimy, to są mistrzostwa Europy i w każdym meczu trzeba zostawić mnóstwo zdrowia na boisku. Pokazaliśmy dziś, że jesteśmy drużyną, że nawet w trudniejszych momentach sobie radzimy: zablokujemy, wybronimy, Michał Pazdan wsadzi gdzieś nogę czy głowę i będzie dobrze.
- Ale którym? Bo po obu podaniach widziałem. Szczególnie w tej pierwszej sytuacji wyszło mi bardzo dobre dośrodkowanie. Bramkarz nie mógł do tej piłki wyjść, obrońcy też niewiele mogli zrobić. Szkoda że Arek tego nie strzelił. Trudno. To była najlepsza sytuacja w całym meczu - zarówno jeśli chodzi o nas, jak i Niemców.
- Widać progres, o to chodzi. Nie można z mistrzami świata grać jeszcze odważniej, jeszcze mocniej ryzykować. Pokazaliśmy dziś, że z tak mocnym rywalem umiemy stworzyć sobie dobre sytuacje. Potrafimy też dobrze zagrać w defensywie jako cały zespół. Realizować taktykę jaką nakreślił trener.
Niemcy - Polska. Kto wygrał konkurs na miss trybun? [ZDJĘCIA]