Euro 2016. David Alaba - król Snapchata zmuszony do abdykacji

Eksperci od social media nazywają Davida Alabę pionierem w Internecie. To pierwszy tak aktywny na Snapchacie piłkarz. Ale zdaniem austriackiej federacji miarka się przebrała - pomocnik reprezentacji Austrii dostał zakaz używania mediów społecznościowych. Austriacy w czwartek przegrali w swoim pierwszym meczu z Węgrami 0:2.

- Kiedy David wchodzi do pokoju, słońce wschodzi. Jest jak Beckenbauer albo Zidane. On ma niesamowity wpływ na innych - mówi w L'Equipe Andreas Herzog, były reprezentant Austrii. Nad Dunajem regularnie zdobywa tytuł najlepszego sportowca roku, choć przecież to kraj słynący z narciarstwa: alpejskiego i klasycznego. Wielokrotny mistrz Niemiec, być może najlepszy lewy obrońca na świecie, choć sam mówi, że najlepiej gra mu się w pomocy, gdzie występuje w reprezentacji.

Może pan mówić po niemiecku

Sława Alaby rozciąga się poza boisko. Jest na to skazany, politycy widzą w nim symbol udanej austriackiej integracji, choć niektórzy widzieli w nim "farbowanego lisa". Gdy poseł chrześcijańsko-demokratycznej partii odwiedzał piłkarzy na zgrupowaniu kadry cztery lata temu, zobaczywszy Alabę odezwał się do niego po angielsku. - Może pan mówić do mnie po niemiecku, jestem Austriakiem - odpowiedział Alaba. Jego ojciec, pochodzący z Nigerii DJ, był pierwszym czarnoskórym żołnierzem w austriackiej armii. Matka pochodzi z Filipin (była nawet tamtejszą miss). Oboje opowiadają w mediach, że David był spokojnym dzieckiem, niemal idealnym. Zupełnie inaczej niż choćby skrzydłowy Marko Arnautović, którego dzieciństwo upłynęło pod znakiem meczów w klatkach i bójkach z prawicowymi ekstremistami.

Snapchat non-stop

Poza Austrią jest znany przede wszystkim jako znakomity lewy obrońca, a w Internecie jako król Snapchata, jednej z najbardziej popularnych wśród młodzieży aplikacji mobilnych. Alaba dzielił się na niej praktycznie każdym szczegółem życia piłkarza. Nadawał non-stop, milczał tylko wtedy, gdyby zdradzał plany na następny mecz. Wystarczyło wejść na jego "story", by wiedzieć, co akurat robi reprezentacja Austrii, czy piłkarze odpoczywają w Spa czy hotelowym lobby. I że Alaba uwielbia żartować z Arnautoviciem i Christianem Fuchsem. Eksperci od social media nazywają piłkarza Bayernu pionierem, który przeciera szlaki dla innych zawodników.

Ale gdy rozpoczęło się Euro, Snapchat piłkarza Bayernu zamilkl. Aktywność zawodnika nie podobała się szefom austriackiej federacji i zabronili piłkarzom wrzucać filmików i zdjęć z miejsc zgrupowań. - Wszystko zostało wyjaśnione, co można, a czego nie można robić - piszą austriackie media. Na nic więcej niż oficjalne wpisy i tradycyjne już w piłkarskim świecie zdjęcia z szatni po ewentualnych wygranych meczach nie ma więc co liczyć.

To był inny czarnoskóry

Nie pierwszy raz Alaba dostaje po łapach za aktywność w Internecie. Jedynie kontrowersyjne były zdjęcia i filmy śpiącego Francka Ribery'ego, ale już selfie z młodym piłkarzem Bayernu - Mitchellem Weiserem, gdy obaj byli w skąpych stringach, odbiło się echem. Obaj za ten występek przeprosili.

Uli Hoeness, były prezes monachijskiego klubu opowiadał na corocznym spotkaniu dla kibiców, że usłyszał kiedyś o obecności Ribery'ego i Alaby w jednym z nocnych klubów. Zapytał się więc o to Austriaka. Alaba zaczął ściemniać, kręcić, zmieniać temat. W końcu Hoeness stanowczo zapytał jak w końcu było z tym nocnym klubem. - Prezesie, to musiał być inny czarnoskóry! - odpowiedział piłkarz.

 

Niedojrzałe występki Alaby poza boiskiem przeczą wizerunkowi boiskowemu. 23-latek uchodzi za jednego z bardziej dojrzałych piłkarzy, a na pewno uniwersalnych. Potrafi tak dobrze grać na tak wielu pozycjach, że niekiedy gra na zupełnie niezdefiniowanej. - Wciąż nie wiem, gdzie on grał - mówił włoski ekspert piłkarski Paolo Rossi po tym, jak Bayern zmiótł Romę z powierzchni ziemi w fazie grupowej LM w 2014 roku.

Memy po meczu Polski z Irlandią Północną

Zobacz wideo
Więcej o: