Euro 2016. Polska - Irlandia Północna. Grzegorz Krychowiak, czyli generał Jak-Mu-Tam

- Generałem musi być każdy z nas - mówił w sobotę Grzegorz Krychowiak, wzbraniając się przed porównaniem użytym przez Włodzimierza Lubańskiego. Ale 26-latek to obok Roberta Lewandowskiego drugi z Polaków, który od kilku lat nie przestaje wygrywać. I dla wygrywania przez Polaków meczów na Euro 2016 będzie niezbędny. Relacja na żywo z meczu o godz. 18 w Sport.pl i aplikacji Sport.pl LIVE na telefony.

Zaraz zacznie się ostatni trening Polaków przed meczem z Irlandią Północną, zaraz z szatni wyjdzie większość drużyny. Przed tunelem stoją w kółku trenerzy, Zbigniew Boniek i on. W środku, rzuca żartami i nie zachowuje się, jakby miał skupić się na inauguracji Euro 2016. Krychowiak błyszczy.

Niektórzy uważają, że jest w sobie zakochany - kosztowne ciuchy, szafa na kilkadziesiąt par butów, spodni, garniturów. A w otoczeniu kadry przyznają, że robi wszystko, by cały czas wokół niego się działo. Gdy atencja spada, chwyci za aparat fotograficzny i znów skupi na sobie uwagę. Albo wykombinuje coś z Wojciechem Szczęsnym, jak to ostatnie show o gotowaniu. Wypuszczone po meczu towarzyskim z Litwą, ale nagrane dzień wcześniej, by nie zarzucono, że piłkarze zamiast koncentracji wybierają zabawę. Ale wątpliwe, by ktoś widząc w Krakowie Krychowiaka zarzucił mu brak zaangażowania. Wystarczy, że robi wszystko, by nikomu nie przeszło to przez głowę.

Generał Żart

- Defetyzm pokonujesz pewnością siebie - powiedział dekady temu Vincent Lombardi, legendarny trener futbolu amerykańskiego. W Stanach Zjednoczonych jest ikoną, trofeum za wygranie Superbowl jest mu dedykowane. A to hasło jak ulał pasuje do Krychowiaka. Defetyzmu przed Euro 2016 nie ma, ale po przegranym meczu z Holandią (1:2) i bezbramkowym remisie z Litwą wkradła się wątpliwość. Bo kontuzje wyeksponowały braki, bo obrońcy niezdecydowani, a napastnicy nieskuteczni.

Wątpliwość? Dwadzieścia cztery godziny do meczu z Irlandią Północną, a Krychowiak wprost do kamer żartuje, że tych meczów nie wygrali "na żądanie Bońka". Nawet Adam Nawałka uśmiecha się do pomocnika, już wie, że on tak tłumi nerwy - nie swoje, innych. Tak było też przed wygranym meczem z Niemcami, gdy w wypowiedzi - dla zakładu ze Szczęsnym - wplótł nazwiska Olivera Bierhoffa i Didy.

Grzegorz Jak-Mu-Tam

- Robert Lewandowski jest dla waszej drużyny ważny tu - mówi Austin MacPhee analityk reprezentacji Irlandii Północnej pokazując ręką na strefę ataku. - Ale równie ważny jest Krychowiak, który pracuje tu - dodaje i dłonią zatacza w powietrzu znacznie szersze kręgi. - Patrząc ile dostaje podań od obrońców, jak często jest przy piłce, jak sam zagrywa... On przeprowadza Polaków od jednej bramki pod drugą - kończy.

- Ten, jak mu tam? Z dziesiątką. Nie potrafię wymówić jego nazwiska... - kluczył w piątek Gareth McAuley, 36-letni obrońca Irlandii Północnej. Krychowiak? - Tak, ten, który gra w Hiszpanii. Jest wszędzie, może nas skrzywdzić swoimi podaniami - dodał. Niech to świadczy o jego rozwoju - do Hiszpanii przychodził z opinią przecinaka, po dwóch latach nauki w najbardziej technicznej lidze świata może robić krzywdę nie wślizgami a podaniami.

- To piłkarz, który bardzo dużo od siebie wymaga i jest w tym niepokorny. Bardzo pozytywnie wpływa na całą naszą drużynę. Chce się rozwijać i robi to. Jest przy tym niesamowicie twardy. Grał już dla nas ze złamanym nosem i urazem kostki. Sevilla dzięki niemu urosła - mówi Unai Emery dla którego Krychowiak został w Sevilli.

- Żaden lider, jakkolwiek wielki, nie pozostanie nim bez wygrywania swoich bitew. To boisko o wszystkim rozstrzyga - to znów myśl Lombardiego. - W meczu z Litwą miałem za sobą Krychowiaka. Mogłem grać bardziej do przodu, wiedząc, że zawsze ktoś będzie za mną. Cieszy, że jest taki piłkarz jak Grzesiek, bo daje nam z tyłu naprawdę duże wsparcie. Tylko z tego korzystać - mówił przed wylotem do Francji Krzysztof Mączyński.

Pozytywna kanapka

I każda z tych wypowiedzi pasuje do tego, o czym mówi cała piłkarska Polska - z Krychowiakiem zespół kwitnie. Ale jeszcze tego fenomenu nie tłumaczy, bo od samej powtarzanej wkoło frazy nikt mądrzejszy o to, co za nią stoi nie jest. Szkocka federacja - szkoła, która wydała na świat wielu świetnych trenerów - tę cechę poprawiania wokół sprowadza do trzech zasad: pozytywnej kanapki ("poprawkę skryj między dwoma pochwałami"), systemu koleżeńskiemu ("znajdź słabującego kolegę, by pomóc mu pochwałami") i reakcji ("obserwuj kolegę i na koniec meczu przekaż swoje obserwacje").

Łatwo odnaleźć w tym Krychowiaka. Cofając się do meczu towarzyskiego z Islandią, gdy po raz pierwszy Adam Nawałka uznał, że z Piotra Zielińskiego zrobi partnera dla pomocnika Sevilli. A ten schodząc na przerwę objął młodszego kolegę i tłumaczył mu coś o ustawieniu i grze w środku pola. Można wrócić do sparingu z Litwą, gdy debiutującemu na prawej obronie Bartoszowi Kapustce wybitnie nie szło. Do momentu, gdy zajął się nim Krychowiak - najpierw pokrzepując, potem okrzykując, a na koniec bijąc mu brawo po udanej interwencji. Jak mówił Lombardi, sama umiejętność bycia liderem nie wystarcza, prawdziwy lider musi chcieć jej używać.

A opowieść o byciu liderem musi skończyć sir Alex Ferguson, który wychował i ukształtował takich wielu. - Moi zawodnicy patrzyli na to, jak Ryan Giggs czy Cristiano Ronaldo ciężko pracują i myśleli sobie: "zaraz, skoro ten gość tak może, to ja też". Może nie mieli tak wielkiego talentu jak oni, ale zaczynali dorównywać im pragnieniem zwyciężania. Więc dla mnie najlepszy przykład dają piłkarze, których wyróżnia chęć wygrywania - mówił Szkot. Żarty i wygłupy tego nie zmienią, bo wszystko to u Krychowiaka kończy się z momentem wejścia na murawę. Tam też jest w centrum wszystkiego, choć w innym, ważniejszym znaczeniu.

Zobacz wideo

Bohaterami dnia byli Ondrej Duda i... Jacek Gmoch [MEMY]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.