Euro 2016. Jerome Boateng: Dlaczego kocham mistrzostwa Europy?

Jerome Boateng, filar obrony reprezentacji Niemiec, na portalu internetowym dla sportowców opisuje swoją miłość do mistrzostw Europy. Wspomina dziecięce lata, gdy w ukryciu przed matką oglądał Euro '96. Te czasy wracają zwłaszcza teraz, gdy wypowiedział się o nim radykalny antyimigrancki polityk.

The Players' Tribune to portal, na którym głos o sprawach sportu dostają sami sportowcy - od koszykarzy, przez tenisistów, po piłkarzy. Piszą o swoich doświadczeniach, o uczuciach, które towarzyszą im przy uprawianiu ich dyscyplin. Dla Boatenga to kolejny występ w roli felietonisty, wcześniej pisał choćby o tym, jak to jest być obrońcą w nowoczesnej piłce. Tym razem napisał jednak od serca. "Dlaczego kocham Mistrzostwa Europy?" - zatytułował swój najnowszy wpis .

Środkowy obrońca reprezentacji Niemiec zaczyna od historii sprzed dwudziestu lat, gdy jako młokos późnymi wieczorami, w ukryciu przed matką, na małym telewizorku oglądał Euro '96 - rzuty karne w półfinale z Anglią, późniejszą dogrywkę w finale. To na dobre przyssało go do futbolu. - Ale tak naprawdę zawsze gdy pokazywali piłkę nożną, oglądałem ją w ciemnościach. Był program tuż przed północą w poniedziałki ze skrótami z lig europejskich. Próba oglądania tego bez bycia przyłapanym była jak manewry wojenne na pełną skalę - wspomina Niemiec.

Dwadzieścia lat później Boateng jest jednym z lepszych stoperów na świecie, być może archetypem nowoczesnego środkowego obrońcy. Filarem reprezentacji Niemiec, która zwycięstwo w mundialu ma potwierdzić wygraną na Euro. - Tylko specjalne drużyny potrafią zdobyć podwójną koronę: mistrzostwo świata i Europy - pisze 28-latek, który dodaje, że jego zespół przechodzi transformację. Stąd niestabilność, porażki. Wszystko przed kontuzje i przejścia na emeryturę kluczowych piłkarzy poprzedniego zespołu. - Trener nam powtarza, że trudniej się utrzymać na szczycie niż na niego wejść.

Boateng we wpisie nazywa Roberta Lewandowskiego "najlepszym napastnikiem w naszej grupie", kilka razy wspomina też Thiago Alcantarę, który będzie bronił mistrzostwa dla Hiszpanii. - Po imprezie kończącej sezon życzyłem im powodzenia na Euro. Ale zaraz dodałem: "Chyba, że gracie z nami" - wspomina Niemiec.

Obrońca dzieli się też wspomnieniami z mistrzostw Europy. - Trzeba próbować pozbyć się jak najwięcej presji. Grać na luzie, bez nadmiernego analizowania. Dowiedzieliśmy się o tym po porażce z Włochami przed czterema laty. Nie potrafiliśmy się zebrać do kupy i wygrać. Kiedyś godzinami oglądałem wideo z moimi przeciwnikami. Teraz chcę jak najbardziej uprościć sposób gry napastnika, z którym będę się mierzył. Którą nogą gra lepiej, jak się porusza, czy jest szybki, jak z jego techniką. Potem przychodzi reszta. Tak się przygotowuję do meczu.

Boateng do Francji pojechał będąc na ustach wszystkich. Ale nie dlatego, że jest tak znakomitym piłkarzem. Przed mistrzostwami jeden z polityków radykalnej antyimigranckiej partii politycznej powiedział, że choć 28-latek jest świetnym obrońcą, to większość ludzi nie chciałoby go mieć za sąsiada. - To mnie zasmuciło. Wciąż słyszy się takie rzeczy w naszym kraju, ale to się zmienia. Nigdy nie czułem się tak dumny z reprezentowania kraju jak obecnie. I teraz jeszcze chętniej wracam do czasów, gdy jako malec oglądałem kadrę Niemiec i marzyłem, by być na miejscu tych piłkarzy - twierdzi Boateng.

- Kilka dni po tych słowach graliśmy towarzysko ze Słowacją. Wychodzę na boisko i widzę te transparenty wsparcia: "Boateng! Chcę być twoim sąsiadem!". Siostra mi napisała, że to szaleństwo, że piszą o moim wpływie na politykę - kończy zawodnik.

Payet bohaterem meczu otwarcia Euro 2016! Ale ten dźwięk... [MEMY]

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.