- Mamy przygotowany schemat. Na majowe zgrupowania w Juracie [startuje 17 maja] i Arłamowie [23 maja] powołamy 27 zawodników, w tym czterech bramkarzy. 30 maja ogłosimy 23-osobową kadrę na mistrzostwa Europy - powiedział w niedzielę Adam Nawałka na konferencji zaczynającej zgrupowanie przed sparingami z Serbią (środa, Poznań) i Finlandią (sobota, Wrocław).
Według naszych informacji "schemat" - jedno z ulubionych słów selekcjonera - polega na tym, że 23 zawodników już przed zgrupowaniami będzie pewnych wyjazdu na turniej. Kadrę uzupełni czterech piłkarzy na jutro - młodych, niedoświadczonych, którzy o miejsce w pierwszej jedenastce zaczną walczyć dopiero w startujących jesienią eliminacjach mistrzostw świata w Rosji.
Nawałka od początku pracy przygląda się nie tylko zawodnikom, którzy mogą natychmiast wzmocnić zespół, ale także młodzieżowcom. Oni też są umieszczeni w rankingu selekcjonera, prezes Zbigniew Boniek żartuje, że Nawałce świecą się oczy, gdy zobaczy utalentowanego nastolatka. Stąd w ubiegłym roku wziął się sensacyjny debiut Bartosza Kapustki (1996), stąd wzięły się powołania dla Pawla Dawidowicza (1995) i Dawida Kownackiego (1996).
Zapraszając na ostatnie zgrupowania przed ME nowicjuszy i jasno ustalając hierarchię, Nawałka chce uniknąć negatywnych emocji wokół wyboru kadry. Pamięta je z czasów, gdy był piłkarzem (mundial w Argentynie w 1978 r.), pamięta z czasów, gdy był asystentem Leo Beenhakkera (Euro 2008). Holender na zgrupowanie w Donaueschingen zabrał 26 zawodników, a potem zdecydował, że do Austrii i Szwajcarii nie pojadą bardzo ważni w eliminacjach Radosław Matusiak i Grzegorz Bronowicki oraz Radosław Majewski. Nawałka nie chciał też skorzystać z pomysłu Joachima Löwa, który przed każdym wielkim turniejem ogłasza 23-osbową kadrę oraz listę rezerwową - tych piłkarzy nie ma na zgrupowaniach, ale mają być w gotowości 24 godziny na dobę. I Löw faktycznie z nich korzysta, tuż przed startem mundialu w Brazylii kontuzjowanego Marco Reusa zastąpił Shkodranem Mustafim.
Nawałce zależy też na tym, by nie dopuścić do zawieruchy medialnej, jaka wybuchła dekadę temu, gdy Paweł Janas zostawił w Polsce Jerzego Dudka (gwiazdy finału Ligi Mistrzów z 2005 r.) i Tomasza Frankowskiego (najlepszego strzelca drużyny w eliminacjach mundialu). Selekcjoner musiał się wówczas zmierzyć nie tylko z niezadowoleniem kibiców, ale także powołanych piłkarzy. Nawałka na każdym kroku podkreśla, jak ważna jest atmosfera w reprezentacji wokół reprezentacji. Będzie dbał o to, by drużyna dobrze się kojarzyła i przygotowywała do Euro w spokoju, bez roztrząsania jego decyzji.
Selekcjoner kadrę na Euro 2016 wybiera tak naprawdę od końca eliminacji. Jesienią ogłosił, że jeśli Sławomir Peszko i Sebastian Mila nie wrócą do formy, na marcowe sparingi już nie przyjadą. I obu piłkarzy Lechii w meczach z Serbią i Finlandią nie zobaczymy. Na zgrupowaniu w Poznaniu nie ma również Thiago Cionka i Łukasza Szukały, którzy ostatnie miesiące spędzili w rezerwie - odpowiednio - Palermo i Osmanlisporu. Co nie znaczy, że którykolwiek z wymienionych stracił szanse na wyjazd do Francji. Tym bardziej, że Szukała już po powołaniach na marcowe sparingi wrócił do pierwszej jedenastki szóstego zespołu ligi tureckiej.
I jego nieobecność jest nie tyle problemem, ile okazją do sprawdzenia innych stoperów - Igora Lewczuka z Legii i Bartosza Salamona z Cagliari. Bo słowo "problem" w słowniku Nawałki nie występuje.
Jak wygląda Arjen Lewandowski, czyli połączyliśmy twarze piłkarzy. Rozpoznasz wszystkich? [QUIZ]