Eliminacje mistrzostw Europy 2016. Polska - Irlandia. Kadra bez Milika. Co to oznacza?

Ile znaczy współpraca Roberta Lewandowskiego z Arkadiuszem Milikiem, pokazały już pierwsze minuty meczu z Glasgow. Jednak co zrobi Adam Nawałka bez kontuzjowanego napastnika Ajaksu Amsterdam? Jak w najważniejszym meczu od lat zagra reprezentacja?

Strata jest spora. Polacy zagrają bez jednego z najlepszych strzelców reprezentacji, ale przede wszystkim najlepszego asystenta całych eliminacji (sześć podań kluczowych). Do tej pory Milik występował w każdym spotkaniu eliminacji, należał do ulubieńców Adama Nawałki, zaskoczył swoim rozwojem w ostatnich kilkunastu miesiącach. Nawet po słabszych meczach, jak np. w Dublinie, dalej był podstawowym zawodnikiem.

Teraz pojawia się pytanie, co może zmienić Adam Nawałka. Odpowiedzią jeszcze rok temu byłby Sebastian Mila, ale forma ofensywnego pomocnika Lechii Gdańsk ostatnio pikuje, w kadrze coraz bardziej jest dla atmosfery i za zasługi z pierwszych miesięcy eliminacji, a nie możliwość wsparcia reprezentacji. Gdy pojawił się na boisku z Gibraltarem, to Polacy szybko... stracili gola. Nie jest już tak zwrotny, brakuje mu szybkości, choć zmysł do kluczowych podań ma. Pytanie, czy z agresywnie grającym rywalem mógłby w ogóle znaleźć sobie miejsce na takie zagrania.

Niestety alternatywą na pozycji numer "dziesięć" jest zawodnik, którego kariera reprezentacyjna nie rozwija się tak, jak powinna. Piotr Zieliński z Empoli ma olbrzymi talent, jest świetnie wyszkolony technicznie i naturalny zmysł pozwala mu na odnalezienie się we właściwym momencie i wybranie prostego, najlepszego rozwiązania w trudnej sytuacji. Jednak w kadrze tego nie widać już od dawna. Gdy dostał szansę w sparingu z Grecją, to właściwie nie zaistniał, lepiej zagrał nawet wspomniany Mila. Teraz w Empoli Zieliński gra bliżej środka pola, jest bardziej odpowiedzialnym piłkarzem i mniej ryzykującym. Może to bardziej przekona Adama Nawałkę a nie ostatnie mecze w reprezentacji 21-letniego zawodnika.

Jest też wreszcie Karol Linetty - piłkarz, na którego Adam Nawałka już od dawna chciał postawić, ale kontuzje, forma ograniczyły jego wkład w eliminacje do ledwie czterech minut na boisku w Tbilisi. Potencjał pomocnika Lecha Poznań każdy zna, to pomocnik grający agresywnie, do przodu, ale... No właśnie - do tej pory przy nazwisku Linetty'ego zawsze było jakieś "ale". Po tym jak na treningu przed Niemcami - miał we Frankfurcie zagrać od pierwszej minuty - dostał piłką w głowę, mówiło się, że sam z siebie nie chciał grać z Gibraltarem, choć był gotów. Możliwości i talent ma, by w tej kadrze zaistnieć na wiele lat. Jeśli czekał na jakiś przełom, to właśnie w niedzielę. Złapać tę szansę w swoje ręce, pomóc tej kadrze tu i teraz. Warto pamiętać, że w 2013 roku w sparingu z Irlandią w Poznaniu Adam Nawałka na dziesiątce wystawił Jakuba Błaszczykowskiego. Wtedy skrzydłowy Borussii Dortmund był jeszcze kapitanem, uważanym za najlepszego zawodnika kadry, ale zagrał przeciętnie, miał jedną sytuację i raczej pokazał, że dla niego powinno być miejsce na skrzydle. Dlatego to rozwiązanie wydaje się niemożliwe, podobnie jak wstawienie jako partnera Lewandowskiego w ataku Artura Sobiecha, który do kadry wrócił po dwóch latach i był nieco zdziwiony samym powołaniem. Są też rozwiązania mniej oczywiste, ale pewnie rozważane przez sztab reprezentacji. Z Irlandią w Poznaniu w środku pomocy grał Michał Pazdan i spisał się bardzo dobrze, bo nie odstawał od brutalnie grających rywali. W takim wypadku do obrony obok Kamila Glika wróciłby Łukasz Szukała. Adam Nawałka ma też w kadrze defensywnego pomocnika Lechii Gdańsk Ariela Borysiuka. Jednak on jeszcze w eliminacjach nie grał.

Gdyby urazu nie doznał Tomasz Jodłowiec, to pewnie jego byśmy zobaczyli w środku pola obok Mączyńskiego i Krychowiaka. Znacznie łatwiejszym zadaniem wydaje się zastąpienie Macieja Rybusa. On był niespodzianką Nawałki, piłkarzem, któremu selekcjoner znalazł nową pozycję. I na lewej obronie grał świetnie z Gruzją, Niemcami i Szkocją. Ale jest w kadrze doświadczony Jakub Wawrzyniak oraz Artur Jędrzejczyk. Już od jakiegoś czasu boki obrony zdają się najlepiej chronionymi pozycjami.

Najgorsze jest to, że Nawałka na pewno będzie zmuszony wystawić zespół, który jeszcze ze sobą nie zagrał. Nie ma czasu na sprawdzenie wariantu z nowym rozwiązaniem, jeśli już, to wprowadzenie piłkarza czy zmian w czysto teoretyczny sposób. Do tej pory selekcjoner reprezentacji Polski miał do zmian szczęśliwą rękę - w Dublinie gola strzelił niespodziewanie wystawiony od pierwszych minut Sławomir Peszko - i dobrze, by jego seria utrzymała się także na finiszu eliminacji.

Co z Polski znika bez Milika?

Zobacz wideo

"No weź przyjmij", "ciąg teraz do przodu". Tomasz Hajto bohaterem internautów [MEMY]

W niedzielę na Stadionie Narodowym Polska z Irlandią
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.