El. ME 2016. Irlandia znów chce być dumna ze swojej kadry

Po wielkim sukcesie reprezentacji rugby w Pucharze Sześciu Narodów teraz Irlandia chce wrócić do wielkiego futbolu. - Drużyna Martina O'Neilla i Roya Keane'a jeszcze nie odpaliła w tych eliminacjach - pisze w "Irish Independent" Stephanie Roche, która gra w Houston Dash, a w 2014 roku była nominowana do nagrody Puskasa w konkursie FIFA na najpiękniejszego gola. Mecz Irlandia - Polska w niedzielę o godz. 20.45. Relacja na żywo na Sport.pl i Z Czuba.

- Nasze największe sukcesy w piłce przypadły na erę Jacka Charltona i chociaż urodziłam się dopiero w 1989 roku, to widziałam wystarczająco DVD z meczami, by wyobrazić sobie szał, jaki ogarnął cały kraj w tamtych czasach - przypomina Roche w swoim felietonie. - Potrzebujemy nowych bohaterów. Robbie Keane wkrótce będzie miał już 35 lat i inni muszą wejść na poziom wyżej, pisząc własny rozdział w historii irlandzkiego futbolu - dodaje piłkarka.

Jej porównania nie kończą się wyłącznie na reprezentacji rugby, bo przywołuje także drużynę krykieta, która "niedawno powróciła z bardzo udanej przygody na mistrzostwach świata". Roche podkreśla, że chciałaby znów być dumna z piłkarzy, tak jak z zawodników innych dyscyplin. - Ich sukcesy napędzały kolejne negatywne myśli w mojej głowie. Kiedy w końcu będziemy przeżywać takie chwile dzięki futbolowi? - pyta w tekście.

Bogactwo opcji w środku

Jednak kolejne artykuły w irlandzkiej prasie mają bardziej optymistyczną wymowę, zwłaszcza w kontekście obsady środka pola. Oczywiście już wiadomo, że z Polską nie zagra Darron Gibson z Evertonu, ale są inni, którzy mogą go zastąpić. Daniel McDonnell także w "Irish Independent" podkreśla, że w drugiej linii Martin O'Neill ma sporo różnorodnych opcji. Z typowo defensywnych pomocników są James McCarthy (Everton) i Glenn Whelan (Stoke), bardziej uniwersalni to Stephen Quinn i David Meyler (obaj Hull City), a Harry Arter (Bournemouth) i Wes Hoolahan są najskuteczniejszymi piłkarzami środka pola w swoich klubach.

- Arter strzelił w tym sezonie sporo goli (osiem - przyp. red.), ale bycie bramkostrzelnym pomocnikiem to zupełnie inna kwestia - ocenia O'Neill. - W Bournemouth ułatwia innym grę. Jeśli jednak rozwinie ten aspekt gry, to będzie wspaniale - dodaje selekcjoner Irlandczyków, podkreślając, że jedyny debiutant dobrze wpasował się do jego drużyny. Nie ma też obaw, że nie będzie mógł zagrać skrzydłowy Wigan, James McClean, choć nie dokończył wtorkowego treningu. Jednak badania wykazały, że z kostką wszystko jest w porządku. - Dla nas najważniejsze jest to, by drużyna nie grała sztywno, ale też by piłkarze wiedzieli, co i jak robią na boisku - tłumaczył O'Neill.

Selekcjoner Irlandczyków chwali też przygotowanie Robbiego Keane'a, który dopiero kilka tygodni temu rozpoczął sezon w MLS. - Liczę na jego świeżość i ekscytację, która poniesie go w niedzielę w meczu - cytują media selekcjonera. - Nie sądzę, by w jego wieku można było grać bez entuzjazmu. Nawet Alex Ferguson o tym mówił: trzeba chcieć wstawać co rano i robić to samo, i to jak najdłużej - dodawał O'Neill. Keane jest zdecydowanie najlepszym strzelcem drużyny, ma 65 goli w 137 meczach w kadrze.

Pasja u "obcokrajowców"

Z kolei "The Irish Times" zwraca uwagę na powrót O'Neilla do strategii poszukiwania piłkarzy z irlandzkimi korzeniami, a urodzonych w Anglii. Dziennikarze przywołują liczby - w pierwszym 35-osobowym składzie powołanym na Polskę tylko 17 zawodników urodziło się w Irlandii. W jedenastu dotychczasowych meczach za kadencji O'Neilla czternastu było spoza granic kraju. Można to dostrzec również w drużynach młodzieżowych - w tej do 21 lat 15 piłkarzy z 40, którzy zagrali w ostatnich pięciu meczach, urodziło się poza Irlandią, w zespole U-19 jedenastu z trzydziestu.

Z potencjalnych zawodników, których O'Neill i Keane mogliby przekonać, "The Irish Times" zestawił całą jedenastkę. Na liście są m.in. Connor Wickham, Will Buckley (obaj z Sunderlandu), Michael Keane (Burnley), Mark Noble (West Ham) i Patrick Bamford (wypożyczony z Chelsea do Middlesbrough). - Rozumiem, że niektórzy mogą mieć wątpliwości, gdy powołuje się zawodnika urodzonego w Anglii, ale w odpowiedzi mogę dać z siebie 100 proc., by udowodnić, że mam pasję, by grać dla Irlandii - tłumaczy pochodzący z Londynu Harry Arter.

Gazeta także cytuje Kevina Kilbane'a, który pochodzi z Preston, a dla Irlandii grał 14 lat i wystąpił w 110 meczach, strzelając 14 goli. - Patrząc na zawodników, z którymi grałem przez te lata, to zawsze czułem, że występy dla Irlandii są najważniejszą sprawą w życiu. Oni nigdy nie chcieli grać dla kogokolwiek innego i ja miałem tak samo - tłumaczy Kilbane. - Oczywiście O'Neill stara się znaleźć jak najlepszych zawodników dla drużyny i przepisy mu na to pozwalają. Myślę, że kiedy już zagrasz dla jednej reprezentacji w rocznikach młodzieżowych, to nie powinno być zmiany wyboru - dodaje Kevin Sheedy, pochodzący z Walii 46-krotny reprezentant Irlandii.

W irlandzkiej prasie pojawił się również wywiad z Davidem Forde'em, który rywalizuje z Shayem Givenem o miano pierwszego bramkarza. Ten drugi w poniedziałek jasno wyraził nadzieję, że wystąpi w meczu z Polską, natomiast golkiper Millwall podkreśla, że jest w życiowej formie, pomimo kiepskiej sytuacji swojego klubu. - Decyzja należy do O'Neilla. To jego zadanie. Za to mu płacą. Wszystko, co ja mogę zrobić, to robię na murawie - dodawał Forde.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.