Zagłosuj na aplikację Sport.pl LIVE!
Jeszcze w sobotę wszyscy byliśmy pełni niepokoju. Zwycięstwo z Gibraltarem nikogo nie uspokajało. Mieliśmy świadomość, że z Niemcami nigdy nie grało nam się łatwo i że prawdopodobnie szybko sprowadzą nas na ziemię. Nic bardziej mylnego - mistrzowie świata najpierw przegrali na Stadionie Narodowym, a we wtorek, na własnym terenie, zremisowali z Irlandią po golu Johna O'Shea w doliczonym czasie gry. W niemieckiej prasie nikt nie może zrozumieć, jak w tak krótkim czasie z mistrzów świata zrobiła się drużyna, która nie może spokojnie awansować na Euro 2016.
Jeden z najważniejszych niemieckich tytułów, "Bild" , pisze, że ich reprezentacja utknęła w dziurze i że choć piłkarze Joachima Loewa mają cztery gwiazdki na piersi, to nie grają już futbolu zasługującego choćby na trójkę.
"Bild" cytuje selekcjonera reprezentacji Niemiec, który przyznał się do błędów i podkreślił rozczarowanie. Wymówki nie stanowi nawet wybitnie długa lista kontuzjowanych (brakowało dziesięciu piłkarzy, w tym wielu kluczowych), niemieccy dziennikarze winnego upatrują nawet w strzelcu jedynej bramki, Tonim Kroosie, który poza bramką był na boisku zwyczajnie leniwy.
W podobnym tonie pisze "Kicker" . Co prawda szef redakcji Oliver Hartmann podkreślił, że czas na żółty alarm - na czerwony jeszcze za wcześnie - ale wszyscy wiedzą, że dwa ostatnie mecze powinny potoczyć się zupełnie inaczej.
Choć Niemcy długo męczyli się z rywalem - Kroos strzelił gola dopiero w 71. minucie - to do tego momentu zdaniem dziennikarzy "Kickera" wszystko można było zrozumieć. Irlandczycy byli bardzo defensywnie nastawieni, a Joachim Loew, mając w pamięci porażkę w Warszawie, grał z dużo większą dozą asekuracji. Jednak to, co wydarzyło się po bramce, jest już niewybaczalne. Brak koncentracji i zimnej krwi kosztował Niemców kolejny mecz bez zwycięstwa. Nasi zachodni sąsiedzi zawsze słynęli z konsekwencji w swojej grze i tego, że nawet gdy im nie szło, potrafili wygrywać mecze. Tym razem było jednak inaczej.
"Die Welt" jest chyba najostrzejszy w ocenie gry Niemców. Klaus Thaler podkreśla, że tytuł mistrzów świata najwidoczniej jest dla Niemców ciężarem, choć powinien inspirować. Zespół, który powinien dawać lekcje futbolu, zrobił z siebie głupków w meczu przeciwko Irlandii, dając sobie strzelić wyrównującego gola w doliczonym czasie gry. - Margines błędu się skończył i jeśli Niemcy chcą spokojnie awansować, muszą teraz liczyć tylko na siebie - czytamy na stronie internetowej gazety.
Po trzech meczach Niemcy zajmują dopiero trzecie miejsce w grupie. W tym roku czeka ich jeszcze jeden mecz w ramach eliminacji do Euro 2016 - 14 listopada na własnym stadionie zmierzą się z Gibraltarem.