Euro 2012. Roy Hodgson broni zawodników. "Rzuty karne z piłką nożną mają niewiele wspólnego"

Szkoleniowiec Anglików po przegranym ćwierćfinale z Włochami nie ukrywa żalu, ale jednocześnie stara się bronić swoich podopiecznych. - Ćwiczyliśmy karne, ale to nie to samo, co podczas meczu. Nerwów i zmęczenia nie da się odtworzyć na treningu - podkreślił Hodgson.

Wypełnij sobie Euro - wytypuj wyniki!

Anglicy w meczu z Włochami podtrzymali fatalną passę i po raz kolejny odpadli z wielkiej imprezy po rzutach karnych. Trener Anglików po spotkaniu nie chciał jednak zrzucać winy na Ashley'a Younga i Ashley'a Cole'a, zawodników, którzy nie trafili do bramki w konkursie jedenastek. - To, że nie strzelili nie wynika z nonszalancji. Young miał pecha - trafił w poprzeczkę, a strzał Cole'a świetnie obronił Buffon. Nie chciałbym, byśmy tych zawodników oceniali przez pryzmat niewykorzystanych karnych, ale czterech spotkań, których nie przegraliśmy - przekonywał Hodgson.

Piłkarzy po meczu podnosił na duchu także Theo Walcott: - To jedni z najbardziej doświadczonych zawodników w naszej szatni. Nie martwię się o nich, jestem pewien, że szybko dojdą do siebie.

Selekcjoner reprezentacji Anglii zapewniał, że jego piłkarze chcieli rozstrzygnąć losy meczu w 90 minutach lub, przynajmniej, w dogrywce. - Nie graliśmy tak, by specjalnie dotrwać do karnych. Nie wiem, czy zasłużyliśmy na zwycięstwo, niech inni to ocenią. Przynajmniej możemy się pochwalić tym, że w regulaminowym czasie nie przegraliśmy. Mimo to, znowu wracamy do domu po przegranej w karnych, które z piłką nożną maja niewiele wspólnego - zakończył Hodgson.

"Daily Mail" wychwala Kraków i zastanawia się: "Czemu tu nie ma Euro 2012?"

Więcej o:
Copyright © Agora SA