Euro 2012. Bastian Schweinsteiger: Czasem wszystko się we mnie gotuje

Niemcy w pięknym stylu awansowali do półfinału Euro 2012, pokonując Grecję 4:2. Ze swojego występu nie może być jednak zadowolony Bastian Schweinsteiger, który był jednym z najsłabszych graczy na boisku. - Taki mecz jak z Grecją, takiemu piłkarzowi jak ja, nie powinien się zdarzyć - mówi gorzko Schweinsteiger.

- Kontuzja stawu skokowego, której doznałem w lutym nie została do końca wyleczona. Ale jeszcze nie przyszedł czas, bym miał się oszczędzać na boisku. Zostały nam, mam nadzieję, dwa mecze i jakoś sobie poradzę. Ale później trzeba zobaczyć, co tam się dzieje, bo chcę w końcu być zdrowy - mówi Schweinsteiger w wywiadzie dla "Die Welt".

Dlaczego zatem pomocnik reprezentacji Niemiec gra na mistrzostwach, skoro nie czuje się do końca na siłach?

- Ale ja jestem w formie. Tu nie chodzi o wytrzymałość. Bardziej o niewielkie ruchy podczas meczu. Przed spotkaniem z Grecją mogłem uczestniczyć tylko w ostatnim treningu. Dlatego później mam braki. Przeciwko Grekom kilka razy podałem im piłkę pod nogi, co normalnie mi się nie zdarza. Takiemu zawodnikowi jak ja, to nie powinno się zdarzać - przyznaje piłkarz.

Podczas całego turnieju Schweinsteiger spotyka się z krytyką ze strony niemieckich mediów, że nie gra na miarę swoich możliwości.

- Wiem o tym. Ale jest mi to obojętne. Ja całkowicie poświęcam się drużynie, organizuję grę, podczas gdy Sami Khedira czasem wypuszcza się do przodu. Tak samo było przecież na mistrzostwach w RPA. Nie napalam się na dobre oceny dziennikarzy. Przede wszystkim leży mi na sercu dobro i sukces drużyny. Lepiej dla mnie, jeśli zagram słabiej, a drużyna zwycięży niż odwrotnie - przekonuje Schweinsteiger.

A może w Schweinsteigerze dalej tkwi trauma po przegranym finale Ligi Mistrzów z Chelsea Londyn?

- Ten mecz już sobie przerobiłem w głowie. Postawiłem przy nim krzyżyk, gdy tylko przyjechałem na kadrę. Oczywiście, są takie momenty, gdy w wolnej chwili ktoś wymieni "Champions League" to wówczas te obrazy wracają. Ale podczas Euro 2012 staram się o tym nie myśleć. Pewnie po mistrzostwach, gdy wyjadę na urlop, to wszystko w jakiś sposób na mnie jeszcze spłynie - wyjaśnia.

W meczu półfinałowym i ewentualnie finałowym o ich wyniku mogą rozstrzygać rzuty karne. Ostatnio Schweinsteiger strzelał w spotkaniu z Chelsea i trafił wówczas w słupek.

- Jeśli dojdzie do rzutów karnych, to stanę na 11. metrze. Mam nadzieję, że tym razem piłka wpadnie do siatki - śmieje się pomocnik Bayernu Monachium.

Ukoronowaniem niezbyt udanego sezonu dla Schweinsteigera mogłoby być wywalczenie tytułu mistrza Europy.

- Na razie nie myślę, co będzie, gdy wygramy Euro. Ale jednocześnie robię wszystko, by tak się stało. Jednak nie jest to takie proste. Jeśli jestem kontuzjowany, to obniża się mój nastrój i nie jest łatwo myśleć pozytywnie. Ale gdy zajrzę w głąb siebie, to tam wszystko się gotuje. Tak bardzo chciałby zagrać, jak dyktuje mi głowa. A ciało mówi coś innego. Ciężko gra się z takim obciążeniem na boisku. Dlatego liczę, że do półfinału poczuję się lepiej - mówi optymistycznie piłkarz. A co jeśli trener Joachim Loew zdecyduje się posadzić Schweinsteigera na ławce rezerwowych? - Nie będę miał z tym problemu. Rotacja w składzie była już w meczu z Grecją. Na boisku weszli Marco Reus, Jerome Boateng, Andre Schuerrle i Miroslav Klose. A dla nich najważniejsze było to, że mieli całkowite wsparcie tych, których zmienili - od Lukasa Podolskiego, Thomasa Muellera, Larsa Bendera i Mario Gomeza. A tak nie dzieje się we wszystkich drużynach - podkreśla Schweinsteiger.

Kto wygra Euro? Podyskutuj na Facebooku Trojmiasto.Sport.pl! +1? ?

ARENY EURO 2016 WE FRANCJI PRZYĆMIĄ PGE ARENĘ I STADION NARODOWY? [ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Agora SA