- Kontuzja stawu skokowego, której doznałem w lutym nie została do końca wyleczona. Ale jeszcze nie przyszedł czas, bym miał się oszczędzać na boisku. Zostały nam, mam nadzieję, dwa mecze i jakoś sobie poradzę. Ale później trzeba zobaczyć, co tam się dzieje, bo chcę w końcu być zdrowy - mówi Schweinsteiger w wywiadzie dla "Die Welt".
Dlaczego zatem pomocnik reprezentacji Niemiec gra na mistrzostwach, skoro nie czuje się do końca na siłach?
- Ale ja jestem w formie. Tu nie chodzi o wytrzymałość. Bardziej o niewielkie ruchy podczas meczu. Przed spotkaniem z Grecją mogłem uczestniczyć tylko w ostatnim treningu. Dlatego później mam braki. Przeciwko Grekom kilka razy podałem im piłkę pod nogi, co normalnie mi się nie zdarza. Takiemu zawodnikowi jak ja, to nie powinno się zdarzać - przyznaje piłkarz.
Podczas całego turnieju Schweinsteiger spotyka się z krytyką ze strony niemieckich mediów, że nie gra na miarę swoich możliwości.
- Wiem o tym. Ale jest mi to obojętne. Ja całkowicie poświęcam się drużynie, organizuję grę, podczas gdy Sami Khedira czasem wypuszcza się do przodu. Tak samo było przecież na mistrzostwach w RPA. Nie napalam się na dobre oceny dziennikarzy. Przede wszystkim leży mi na sercu dobro i sukces drużyny. Lepiej dla mnie, jeśli zagram słabiej, a drużyna zwycięży niż odwrotnie - przekonuje Schweinsteiger.
A może w Schweinsteigerze dalej tkwi trauma po przegranym finale Ligi Mistrzów z Chelsea Londyn?
- Ten mecz już sobie przerobiłem w głowie. Postawiłem przy nim krzyżyk, gdy tylko przyjechałem na kadrę. Oczywiście, są takie momenty, gdy w wolnej chwili ktoś wymieni "Champions League" to wówczas te obrazy wracają. Ale podczas Euro 2012 staram się o tym nie myśleć. Pewnie po mistrzostwach, gdy wyjadę na urlop, to wszystko w jakiś sposób na mnie jeszcze spłynie - wyjaśnia.
W meczu półfinałowym i ewentualnie finałowym o ich wyniku mogą rozstrzygać rzuty karne. Ostatnio Schweinsteiger strzelał w spotkaniu z Chelsea i trafił wówczas w słupek.
- Jeśli dojdzie do rzutów karnych, to stanę na 11. metrze. Mam nadzieję, że tym razem piłka wpadnie do siatki - śmieje się pomocnik Bayernu Monachium.
Ukoronowaniem niezbyt udanego sezonu dla Schweinsteigera mogłoby być wywalczenie tytułu mistrza Europy.
- Na razie nie myślę, co będzie, gdy wygramy Euro. Ale jednocześnie robię wszystko, by tak się stało. Jednak nie jest to takie proste. Jeśli jestem kontuzjowany, to obniża się mój nastrój i nie jest łatwo myśleć pozytywnie. Ale gdy zajrzę w głąb siebie, to tam wszystko się gotuje. Tak bardzo chciałby zagrać, jak dyktuje mi głowa. A ciało mówi coś innego. Ciężko gra się z takim obciążeniem na boisku. Dlatego liczę, że do półfinału poczuję się lepiej - mówi optymistycznie piłkarz. A co jeśli trener Joachim Loew zdecyduje się posadzić Schweinsteigera na ławce rezerwowych? - Nie będę miał z tym problemu. Rotacja w składzie była już w meczu z Grecją. Na boisku weszli Marco Reus, Jerome Boateng, Andre Schuerrle i Miroslav Klose. A dla nich najważniejsze było to, że mieli całkowite wsparcie tych, których zmienili - od Lukasa Podolskiego, Thomasa Muellera, Larsa Bendera i Mario Gomeza. A tak nie dzieje się we wszystkich drużynach - podkreśla Schweinsteiger.
Kto wygra Euro? Podyskutuj na Facebooku Trojmiasto.Sport.pl! +1? ?
ARENY EURO 2016 WE FRANCJI PRZYĆMIĄ PGE ARENĘ I STADION NARODOWY? [ZDJĘCIA]