Euro 2012. Czesi chcieliby wciąż grać we Wrocławiu

Gdybyśmy mogli, przenieślibyśmy ćwierćfinałowy mecz do Wrocławia - mówią piłkarze reprezentacji Czech, którzy w czwartek zagrają z Portugalią. Tym razem nie na Stadionie Miejskim, ale na Narodowym w Warszawie.

Czescy piłkarze imprezowali we Wrocławiu >>

Wczoraj przed południem Czesi przeprowadzili czwarty otwarty trening na stadionie przy ul. Oporowskiej. Tym razem - choć drużyna awansowała do ćwierćfinału Euro 2012 - piłkarzy oglądała jedynie garstka kibiców. Nie ma się jednak temu co dziwić, bo na dystrybucję wejściówek było mniej czasu niż poprzednio, uczniowie myślą już głównie o wakacjach, a wielu dorosłych kibiców było po prostu w pracy.

Mimo to zawodnicy, którzy w sobotę pokonali we Wrocławiu Polaków 1:0, zostali przyjęci brawami. Neiktórzy fani nieco żartobliwie krzyczeli: "Czemu z nami wygraliście?", by za chwilę klaskać i pozdrawiać piłkarzy.

Co odwzajemniali te gesty sympatii, a wesołość nie opuszczała ich także podczas zajęć. Piłkarze i trener Michal Bilek byli w doskonałych humorach. Bo nie dość, że ograli gospodarzy turnieju i awansowali do ćwierćfinału, to jeszcze - zupełnie niespodziewanie - zajęli pierwsze miejsce w grupie A.

Dzisiaj po raz pierwszy na tym turnieju czeska reprezentacja wyjedzie z Wrocławia. Na ćwierćfinał z Portugalią piłkarze lecą do Warszawy. - Gdybyśmy mogli, przenieślibyśmy ten mecz do Wrocławia, bo dla nas to szczęśliwe miasto. A poważnie mówiąc, to chcielibyśmy tu wrócić. Nie tyle po to, by od razu rozjechać się do domów, ale by polecieć na półfinał i powalczyć o medale - mówi czeski skrzydłowy Vaclav Pilar.

Czescy zawodnicy naszego miasta nie mogą się nachwalić. Szczególnie zapamiętali powitanie po wygranym meczu z Polską. W sobotę wieczorem na piłkarzy pod hotelem Monopol czekała 300-400-osobowa grupa kibiców, wśród których przeważali fani biało-czerwonych. Zawodników nagrodzili owacjami, a zamiast gwizdać, gratulowali i prosili o autografy.

- Coś podobnego przeżywam po raz pierwszy w karierze. To jest niesamowite, że kibice gospodarzy mogą być przyjaźnie nastawieni nawet wtedy, gdy eliminujesz ich drużynę z turnieju. To mogło przydarzyć się tylko w Polsce i we Wrocławiu - mówił obrońca Tomas Sivok.

Smutek Polaków, radość Czechów. Biało-czerwoni pożegnali się z Euro [GALERIA]

Czy Czesi pokonają Portugalię i awansują do półfinału Euro 2012?
Więcej o:
Copyright © Agora SA