Holandia już tak ma. Najpierw finał, a potem... klapa

Holenderscy piłkarze dochodząc do finału wielkiego turnieju nakładają na siebie klątwę. Przekonali się o tym w 1980 r. i dziesięć lat później we Włoszech. I teraz, podczas Euro 2012.

Jesteś kibicem i jesteś z Krakowa? Musisz zostać fanem Facebooka Kraków - Sport.pl ?

Dwa lata temu Holendrzy byli o włos od mistrzostwa świata. Chwaleni za ofensywny styl awansowali do finału, który rzutem na taśmę przegrali z Hiszpanią po dogrywce. Dlatego teraz kibice liczyli nawet na medal, a musieli przełknąć pigułkę rozczarowania.

Historia pokazuje, że to nie nowość. - Atmosfera w holenderskiej kadrze nie była zła, ale piłkarze nie walczyli wystarczająco, nie stawali za sobą murem. Tak to już jest, że dwa lata po sukcesie w wielkim turnieju Holendrzy zazwyczaj zawodzą - podkreśla w rozmowie z portalem krakow.sport.pl Bert van der Linden, dziennikarz holenderskiej gazety "AD".

Historia mówi sama za siebie. W 1988 r. Holendrzy wygrali mistrzostwa Europy m.in. ze świetnym Marco van Bastenem, królem strzelców turnieju. Wydawało się, że dwa lata później słynny napastnik znów będzie zdobywał gola za golem, a Holendrów nikt nie zatrzyma. Jednak na mundialu 1990, kiedy selekcjonerem był Leo Beenhakker, zawiedli na całej linii i nie wygrali ani razu.

W grupie zremisowali wszystkie mecze, ale wyszli z trzeciego miejsca wyprzedzając jedynie słaby Egipt. W 1/8 finału przegrali z RFN, późniejszym złotym medalistą. "Bert Van Marwijk, selekcjoner reprezentacji, bardzo przypomina dziś Benhakkera z 90. roku - trenera, który tak długo się wahał, że w końcu było już za późno" - pisał ostatnio dziennikarz "Voetbal International".

Lata 1978-1980 i podobna historia. Holendrzy dochodzą do finału mundialu i przegrywają po dogrywce z Argentyńczykami, gospodarzami turnieju. Dwa lata później - mistrzostwa Europy w RFN. Holendrzy trafiają do grupy z gospodarzami. Odpadają po zajęciu trzeciego miejsca. Mają co prawda tyle samo punktów co druga Czechosłowacja, ale gorszy bilans.

Wyjątkiem były lata 1974-1976, przede wszystkim dzięki słynnemu Johanowi Cruyffowi. Na mistrzostwach świata pogromcą Holendrów w finale okazała się... oczywiście reprezentacja RFN, która wcześniej pokonała Polskę. Holendrzy przegrali z nimi 1:2, choć prowadzili od drugiej minuty. Dwa lata później kompromitacji nie było. Na Euro 1976 zajmują trzecie miejsce.

Luksusy dla Holendrów w Krakowie [GALERIA]

Więcej o:
Copyright © Agora SA