Euro 2012. Szwecja - Francja. Trójkolorowi walczą o pierwsze miejsce. Grunt do dobra atmosfera

- Dawno, naprawdę dawno nie widziałem tak dobrej atmosfery w reprezentacji Francji - powiedział w telewizyjnym wywiadzie skrzydłowy trójkolorowych Franck Ribéry. "Les Bleus" przed meczem ze Szwecją mają szansę nawet na pierwsze miejsce w grupie D. Relacja Z Czuba i Na Żywo na Sport.pl z meczu we wtorek od 20:45.

Tak się kibicuje! Trybuna Kibica otwarta dla wszystkich

W ustach piłkarza Bayernu Monachium te słowa brzmią wyjątkowo budująco. 60-krotny reprezentant kraju na mundialu w RPA zakończonym dla jego drużyny wielkim skandalem stał na czele buntu piłkarzy broniących wykluczonego z kadry Nicolasa Anelki. Najpierw zdyskwalifikowany, potem przywrócony przez Laurenta Blanca do zespołu trójkolorowych, Ribéry przez dwa lata nie rozegrał dobrego meczu w kadrze. Na francuskich stadionach był wygwizdywany, w mediach potępiany. - A to piłkarz, który lubi, gdy się go oklaskuje - mówi prezes francuskiej federacji Noël Le Graët.

Tuż przed rozpoczęciem Euro 2012 w trzech meczach towarzyskich piłkarz Bayernu zdobył trzy bramki. W pierwszym z nich - z Islandią - wystąpił na własne życzenie, bez treningu, kilka dni po trudnej dla niego przegranej w finale Ligi Mistrzów z Chelsea. Grał jednak w swoich rodzinnych stronach w Valenciennes. Znalazł właściwe miejsce, by się odrodzić. Strzelił pierwszą bramkę w kadrze od trzech lat. Publiczność nagrodziła go aplauzem, zrobiła to też w kolejnych występach - z Serbią w Reims i Estonią w Le Mans.

Na Ukrainie Ribéry furory jak na razie nie robi, ale haruje na boisku jak wół. Ma niepodważalną pozycję w kadrze. Co tak posłużyło odmianie piłkarza, którego Francuzi - łącznie z minister sportu - chcieli wyrzucić z reprezentacji? Atmosfera.

- Dawno, naprawdę dawno nie czułem tak dobrej atmosfery w reprezentacji Francji. Mamy młodą grupę, która czerpie wiele przyjemności z bycia ze sobą - mówił w niedzielę rano w popularnym we Francji programie "Telefoot". - Wewnątrz zespołu dzieją się dobre rzeczy, często razem zbieramy się w pokojach, rozmawiamy. Wszystkim to pomaga i ma wpływ na to, co dzieje się na boisku - opowiadał Ribéry.

Trójkolorowi są bliscy wyjścia z grupy. Nawet w przypadku porażki ze Szwecją będzie to możliwe. Czują się wyzwoleni, bo przełamali jednak fatalną passę ośmiu meczów bez zwycięstwa w wielkim turnieju. Ostatni raz wygrali w lipcu 2006 roku z Portugalią w półfinale mistrzostw świata w Niemczech. - Dlatego jesteśmy bardzo zadowoleni ze zwycięstwa nad Ukrainą. To nie było łatwe, trzeba to docenić. Teraz najważniejsze dla nas to zająć pierwsze miejsce w grupie - powiedział Ribery.

Wyznaczenie takiego celu jest zrozumiałe. W przypadku drugiej pozycji Francuzi natkną się najprawdopodobniej na Hiszpanię, wielkiego faworyta Euro, obrońców tytułu.

Ale takich trójkolorowych, jakich można zobaczyć na Ukrainie, boją się również Hiszpanie. - Francuzi zagrali z Ukrainą świetny mecz. To jest jedna z drużyn, którą można uznać za faworytów mistrzostw - powiedział obrońca Realu Madryt Ra l Albiol. - Są nieco silniejsi niż Anglicy, dają więcej jakości w grze - dodał.

Laurent Blanc ? miał nosa

Więcej o: