16 czerwca 2002 roku na stadionie w Suwon zmierzyły się ze sobą w 1/8 finału mistrzostw świata Hiszpania i Irlandia. Doskonale tamto spotkanie pamięta obecny filar reprezentacji Irlandii Robbie Keane. To jego bramka z rzutu karnego w 90 minucie przedłużyła mecz o dodatkowy czas gry. Wcześniej gola dla La Roja zdobył Fernando Morientes.
Niemal 39 tys. widzów zgromadzonych tamtego wieczora na stadionie doczekało się rozstrzygnięcia w rzutach karnych. Keane uderzał jako drugi w reprezentacji Irlandii i trafił. Na jego nieszczęście spudłowało trzech innych Irlandczyków. Hiszpanów, którzy nie strzelili karnego było tylko dwóch, dlatego też do ćwierćfinału awansowała La Roja.
Przed wczorajszym starciem Hiszpanie marzyli o powtórzeniu wyniku, który mocno zwiększał ich szanse na ćwierćfinał. Po bramkach Fernendo Torresa, Davida Silvy, ponownie Torresa i Ceska Fabregasa wiadomym było, że Keane nie doprowadzi już w ostatnich sekundach do remisu, a faza 1/4 jest dla obrońców mistrzowskiego tytułu na wyciągnięcie ręki.
Dla Irlandczyków porażka z La Roja miała taki sam skutek jak 10 lat temu. Wyeliminowała ich z turnieju.
Czy Hiszpania tak jak 10 lat temu pożegna się z turniejem w ćwierćfinale? Podyskutuj na Facebooku Trojmiasto.Sport.pl! +1? ?
JAKIE PIĘKNOŚCI PIŁKARZY MOŻEMY SPOTKAĆ NA TRYBUNACH W CZASIE EURO 2012 [ZDJĘCIA]